Te z Was, które tak jak ja, mają problemy z nadmiernym błyszczeniem się skóry (szczególnie w strefie T), wiedzą, jak trudno znaleźć podkład, który będzie trzymał cerę w ryzach przez długie godziny. Ja takiego nie znalazłam - owszem, są kosmetyki, które matują twarz, ale po 10, czy nawet 12 godzinach w pracy, po podkładzie i pudrze zazwyczaj nie ma już śladu. Gdy wiem, że będę długo poza domem i chcę, żeby moja twarz wyglądała nieskazitelnie, używam bazy pod makijaż. Sięgam oczywiście po te matujące, bo na tym mi najbardziej zależy. Dobrze, żeby baza przy okazji wygładzała twarz i zmniejszała widoczność porów - czy taka baza w ogóle istnieje? Czy warto używać tego typu kosmetyków?
Jakiś czas temu w moje ręce wpadła nowość od znanej i lubianej marki Golden Rose - Mattifying & Pore Minimising Make - Up Primer, czyli, mówiąc po naszemu, matująca i zmniejszająca widoczność porów baza pod makijaż :) Kosmetyk zamknięto w smukłej, białej buteleczce typu airless o pojemności 30 ml. Opakowanie wyposażone jest w pompkę, która dozuje odpowiednią ilość produktu, nie "pluje" i nie zacina się, a przy okazji pozwala na higieniczną aplikację.
Sam kosmetyk jest biały, ma dość rzadką, lekką i jedwabistą konsystencję, która uprzyjemnia jego rozprowadzanie na twarzy. Baza dosłownie "sunie" po skórze i już po chwili widać, że cera jest wyraźnie gładsza i wygląda dużo lepiej. Pachnie delikatnie, kwiatowo, bardzo przyjemnie. Zapach, rzecz jasna, nie jest wyczuwalny na twarzy. Po nałożeniu nie czuć na twarze maski, jak to bywa w przypadku większości silikonowych baz. Produkt delikatnie się wchłania i stapia ze skórą, co ułatwia nakładanie podkładu.
Jeśli chodzi o efekt, jaki daje na twarzy, jestem pozytywnie zaskoczona. Tak, jak pisałam wyżej, od razu przy nakładaniu widać, że skóra jest matowa i gładka, ale nigdy nie używałam bazy solo - zawsze z podkładami, korektorami i innymi kosmetykami do makijażu. Podkład na skórze potraktowanej bazą Golden Rose rozprowadza się dużo lepiej, niż na "sucho", bądź z kremem. Nie wchodzi w pory i nie zbiera się w załamaniach, nie tworzą się plamy i smugi. Makijaż utrzymuje się zdecydowanie dłużej. Nawet po 12 godzinach, podkład nadal jest na swoim miejscu, mimo, że dotykam twarzy i używam bibułek matujących. Mat trzyma się około 4 godzin (zazwyczaj po 2 już się świecę), więc dla mnie jest to zadowalający wynik.Pory rzeczywiście są zmniejszone, skóra wygładzona, a nierówności i blizny całkiem nieźle zakamuflowane. Mam wrażenie, że baza "wchodzi" w zmarszczki, blizny potrądzikowe i pory, czyniąc skórę (przynajmniej na parę godzin :P) piękniejszą :)
Bazę polecam posiadaczkom cer tłustych i mieszanych, a także dziewczynom, które zmagają się z trądzikiem. Mimo zawartości silikonów, nie zauważyłam, aby mnie zapchała, czy wzmożyła produkcję sebum. Wręcz przeciwnie - skóra jest matowa, a makijaż wygląda dużo lepiej i utrzymuje się na twarzy przez długie godziny :)
Mattifying & Pore Minimising Make - Up Base możecie kupić na stoiskach Golden Rose, w cenie 26,90 zł. Jest dostępna również wersja rozświetlająca, która może zainteresować posiadaczki cer suchych. Rozejrzyjcie się za nimi, bo naprawdę warto!