Już nie pamiętam, kiedy ostatnio robiłam post z nowościami :) W każdym razie było to bardzo dawno temu, a wiem, że lubicie oglądać kosmetyczne i ubraniowe zakupy, bo taka odpowiedź często pojawiała się w pytaniu konkursowym. W ubiegłym miesiącu było mi potrzebnych parę rzeczy, zarówno jeśli chodzi o ciuchy, jak i kosmetyki. Nie wydawałam niepotrzebnie pieniędzy, skupiłam się jedynie na tym, co muszę kupić i czego na pewno będę używać - mam już spore zapasy, które muszę zużyć, więc odpuściłam sobie dziesiąty szampon, jedenasty żel pod prysznic, czy osiemnasty tusz do rzęs.
Jadąc od góry: biustonosz z Tesco - bardzo lubię ich bieliznę za trwałość i dobrą rozmiarówkę. Ten model to akurat push-up, zapłaciłam za niego coś około 40 zł, w przecenie z 69 :) Niżej bawełniana spódnica i dwie koszulki z Pepco, nie pamiętam cen, ale całość kosztowała nie więcej niż 50 zł. I na koniec koszula i granatowe jeansy z Croppa, które kupiłam, gdy obowiązywała promocja -50% na drugą rzecz. Za dwie rzeczy zapłaciłam niecałe 100 zł.
Tutaj małe zakupy z second handu. Na górze sukienka z Primarka (6 zł) z wyciętymi plecami i rozkloszowanym dołem, potem kobaltowy, milusi sweterek z Top Shopu za 7 zł, a na dole coś, co noszę praktycznie bez przerwy, czyli narzutka z H&Mu z frędzlami. Bardzo ciepła i wygodna, kosztowała również 7 zł.
Mini-brązowa listonoszka to również przypadkowy zakup bazarkowy :) W mojej szafie brakowało również klasycznych, czarnych szpilek. Znalazłam idealne i niedrogie w Deichmannie. Są bardzo wygodne i nie za wysokie - takie, jakie chciałam.
Mini-brązowa listonoszka to również przypadkowy zakup bazarkowy :) W mojej szafie brakowało również klasycznych, czarnych szpilek. Znalazłam idealne i niedrogie w Deichmannie. Są bardzo wygodne i nie za wysokie - takie, jakie chciałam.
Serum do końcówek z serii Kera Restore INDOLA poleciła mi Pani w sklepie fryzjerskim, gdy kupowałam farbę do włosów. Użyłam kilka razy i powiem Wam, że jestem pozytywnie zaskoczona. Fajnie wygładza i nabłyszcza, a poza tym zapobiega puszeniu się włosów. Olejek z Biovaxa z serii Bambus & Olej Awokado to przypadkowy zakup podczas wizyty we Wrocławskim Hebe :) Mam już prawie wszystkie kosmetyki z tej linii (oprócz odżywki BB) i jestem w nich zakochana.
Wyżej zakupy z drogerii internetowej ezebra.pl. Bardzo lubię tam kupować, głównie ze względu na duuuużo niższe ceny, niż w stacjonarnych drogeriach. Wysyłka też zazwyczaj jest błyskawiczna. Zamawiałam tam już kilka razy i przeważnie paczka była u mnie już na drugi dzień. Serum do rzęs Revive Lashes skusiło mnie po recenzji Basi <klik>. Moje rzęsy może nie są w opłakanym stanie, ale po odstawieniu L4L zaczęły dość mocno wypadać. Już widzę poprawę, a używam serum dopiero 3 tygodnie. Revlon Colorstay to mój must have i zawsze muszę mieć go w kosmetyczce - nic dodać, nic ująć ;) A tusz Volume Million Lashes So Couture zastąpił swojego zielonego brata. Obie wersje są równie dobre i pięknie pachną, więc serdecznie polecam.
Olej z orzechów włoskich kupiłam w Biedronce, z myślą o olejowaniu włosów. Przy okazji zauważyłam, że świetnie nawilża skórę, więc używam również na problematyczne, suche miejsca na ciele. Batiste Medium & Brunette to podobnie jak Revlon, stały bywalec mojej kosmetyczki. Kupiłam już chyba piątą butelkę i raczej nie zamienię go na inny ;)
Silikonowa myjka do twarzy Killys (dostępna w Rossmannie) to bardzo fajny gadżet, który świetnie radzi sobie z oczyszczaniem skóry i usuwaniem martwego naskórka. Wygodna, miękka i łatwa do czyszczenia - same spróbujcie! Szczotki z naturalnego włosia chciałam spróbować po obejrzeniu któregoś z filmików na youtube, gdzie dziewczyna mówiła, że Tangle Teezer niszczy końcówki. Zobaczymy, czy będzie widoczna jakaś różnica - na razie mogę powiedzieć, że szczotka jest bardzo delikatna, ale dobrze wygładza i nie puszy włosów.
Wyżej przesyłka od marki Perfect.ME - maska i szampon do włosów z serii Natural Oils Repair. Kosmetyki ślicznie pachną, ale ich działanie przetestuję za jakiś czas. Dostępne są w Biedronkach, w bardzo niskich cenach, więc same możecie ich wypróbować. Składy mają całkiem OK :)
Wody perfumowane ze sklepu Perfumik.pl - odpowiedniki Aliena od Thierry'ego Muglera i słynny Flowerbomb. Oba identyczne jak oryginały, trwałość też niczego sobie, opakowania bardzo poręczne i wygodne, idealne do torebki. Na ubraniach czuć je nawet przez 4-5 dni!
I na koniec wczorajsza przesyłka od Pharmaceris, czyli dwa nowe kremy (na dzień i na noc) z niacynamidem wybielające przebarwienia. Testować je będzie mój A., więc recenzji spodziewajcie się za jakiś czas :)
Co Wam się najbardziej spodobało? O czym mam napisać na blogu?