Quantcast
Channel: Kosmetyczne sekrety
Viewing all 98 articles
Browse latest View live

Lakiery hybrydowe MakeAr

$
0
0
Czy wśród moich czytelników jest jeszcze ktoś, kto nie słyszał o lakierach hybrydowych? Ja już nie pamiętam, kiedy używałam zwykłego lakieru... Hybrydy goszczą u mnie regularnie od ponad roku. Polubiłam ten sposób wykonywania manicure głównie ze względu na trwałość i wysoki połysk - zwykły lakier trzymał się u mnie góra dwa dni, a ze względu na moją pracę, zwyczajnie nie miałam czasu i cierpliwości, żeby co chwilę malować paznokcie. Teraz, gdy mam wolną chwilę, wyciągam lampę i mam spokój na 2 tygodnie :)  



Tak, jak to bywa w przypadku zwykłych lakierów, tak i w przypadku hybryd - lakier lakierowi nierówny :) Różnią się stopniem krycia, konsystencją, łatwością nakładania, a także trwałością. Próbowałam wielu marek, tych znanych i mniej popularnych, aż wreszcie trafiłam na firmęMakeAr. Ich produkty zachwyciły mnie na tyle, że mogę śmiało rzec, że są idealne. Zarówno dla profesjonalistek, jak i dziewczyn, które dopiero zaczynają swoją przygodę z hybrydami.

Na początku wspomnę o opakowaniach lakierów. Każdą buteleczkę o pojemności 8 ml otrzymujemy w plastikowej wytłoczce, zapobiegającej pęknięciu, odkręceniu bądź wylaniu się lakieru, dodatkowo zapakowanej w elegancki kartonik ze wszystkimi niezbędnymi informacjami. Przyznam,że pierwszy raz widziałam tak opakowane lakiery. Cieszę się, że producent zadbał o aspekty wizualne, bo od razu odnosimy wrażenie, że mamy w dłoniach produkt ekskluzywny (co wcale nie mija się z prawdą ;)).

Mało tego, każda butelka ma na zakrętce próbkę realnego koloru. Spójrzcie tylko na wzorniki! Kolory 1:1 pokrywają się z tym, co jest na opakowaniu :) Moim zdaniem bardzo ułatwia to wybór lakieru, bo broszury i palety dostępne na stronie internetowej producenta nieco przekłamują barwy. Oczywiście zależy to od ustawień monitora, kąta padania światła i wielu innych czynników, ale najlepiej przy zakupie kierować się zdjęciami z blogów - nie będziecie miały niespodzianki po otwarciu przesyłki ;)

Jeśli chodzi o konsystencję i sposób nakładania, wszystkie lakiery, jakie posiadam, nie różnią się od siebie pod tym względem. Pędzelki są na tyle dobrze wyprofilowane, że bez problemu mogę pokryć całą płytkę kilkoma pociągnięciami, a lakier nie wylewa się na skórki. Zaskoczyła mnie jedynie pigmentacja. Zazwyczaj pod neonowe odcienie musiałam kłaść dwie warstwy białego, albo beżowego lakieru, żeby nie było widać końcówek i smug. Tutaj nie ma tego problemu, bo wszystkie neony mają świetne krycie i nie ma mowy o jakichś prześwitach, czy widocznych końcówkach. Jestem mega zaskoczona, bo jedynym, lekko transparentnym kolorem jest kobalt, przy którym transparentność wcale mi nie przeszkadza, bo nie rzuca się w oczy.  

Trwałość jest bardzo dobra. Miałam już na paznokciach wszystkie kolory solo (oprócz złotego, który potraktowałam jako top na inne lakiery) i w każdym przypadku hybrydy MakeAr trzymały się spokojnie 1,5 - 2 tygodnie. W zależności od wielkości odrostu, zdejmowałam je szybciej lub później. Nie robiły problemu przy zdejmowaniu, schodziły po kilku minutach moczenia acetonem (oprócz złotego, przy którym musiałam się trochę namęczyć). Kolory nie blakną pod topem, są bardzo intensywne i utwardzają się bez bąblowania. Jestem naprawdę zadowolona!

Poniżej kolory, jakie posiadam w swojej kolekcji:














  N23 (Neon Series) - moim zdaniem mało w nim neona :P świetnie napigmentowana mięta, lekko wpadająca w limonkową zieleń  


  569 (Lollipop Series) - delikatny beż, lekko wpadający w fiolet, bądź szarość, idealny do delikatnych mani ślubnych


  S03 (Diamond Series) - stare złoto z małymi i dużymi drobinkami brokatu, przy kilku warstwach kryje płytkę w 100%, ale lepiej wygląda nałożony na inny lakier


  572 (Lollipop Series) - w katalogu wyglądał na baby blue, a okazał się ślicznym błękitem :) prawie jak kolor nieba!


N06 (Neon Series) - cytrynkowy neon, taki, jaki chciałam :) świetnie kryje i nie potrzebuje białego podkładu - nieźle daje po oczach :D


  520 (Lollipop Series) - tutaj również zaskoczenie, bo spodziewałam się delikatnej brzoskwinki, a dostałam rażący pomarańcz :) dobrze kryje i świetnie wygląda w połączeniu z żółtym neonem

N22 (Neon Series) - również z serii neonowej, ale mało w nim neonowości ;) świetnie napigmentowany kobalt, który okazał się lekko transparentny; świetnie wygląda pokryty matowym top coatem

Poniżej wszystkie kolory, jakie posiadam na wzorniku, pokryte topem No Wipe, również marki MakeAr :) Top bez przemywania znacznie ułatwia sprawę - nie trzeba przecierać cleanerem każdej warstwy, a trzyma się tak samo długo i wygląda równie pięknie. Błysk jest meega intensywny nawet do dwóch tygodni! 

Każdy lakier kosztuje 35 zł, co uważam, że wcale nie jest wygórowaną ceną, biorąc pod uwagę świetną jakość i sposób zapakowania :) Palety i całą gamę kolorystyczną (jest co oglądać!) znajdziecie na stronie producenta <KLIK>

Jakich lakierów hybrydowych używacie? :)





InspiredBY U.R.O.K. III w minirecenzjach

$
0
0
Pewnie słyszałyście już o pudełkach InspiredBy? Kilka razy miałam już z nimi do czynienia i uważam, że najlepszą wersją boxów jest zdecydowanie "Naturalnie Piękna", którą to zachwycałam się jakiś czas temu. Tym razem trafiła do mnie trzecia edycja InspiredBy U.R.O.K., przeznaczona dla świadomych kobiet z charakterem.


Pudełko zawierało 4 pełnowartościowe kosmetyki i gadżet, który w 100% nawiązuje do hasła przewodniego :) Czy jestem zadowolona z zawartości pudełka? Czytajcie dalej - produkty udało mi się już w pełni przetestować, więc pod zdjęciami znajdziecie minirecenzje.




Odżywka do włosów Dove Regenerate Nourishment to kosmetyk często i gęsto reklamowany w tv i prasie ;) Lubię serię Quench Absolute do włosów kręconych i falowanych, a czerwona siostra okazała się wcale niegorsza! Z pewnością nie naprawi zniszczeń, jakie zafundowałam sobie przez lata rozjaśniania i prostowania włosów, ale fajnie nawilża i wygładza. Ma gęstą, bogatą konsystencję (którą ciężko wyciska się z miękkiej tuby), nie spływa z włosów i przyjemnie pachnie. Moja czupryna po jej użyciu jest ujarzmiona, a końce nie plączą się i wyglądają "zdrowiej". Kosztuje ok. 20 zł/250 ml.


Nie lubię odżywek bez spłukiwania. Uwielbiane przez wszystkich spraye z Gliss Kura robią z moich włosów strąki i sprawiają, że wyglądam jak miotła. Eliksir Ultimate Color jest jednak warty uwagi. Nie dość, że od razu spodobał mi się jego słodko - kwiatowy zapach, przypominający mi perfumy La Vie Est Belle, to jeszcze świetnie działa na włosy. Wygładza, nabłyszcza i zdecydowanie ułatwia rozczesywanie. Weźcie jednak pod uwagę, że na pewno nie chroni koloru, chociaż moje siano jest wyjątkowo oporne na wszelkiego rodzaju koloryzacje i po 2 tygodniach nie ma już śladu po farbie...
    

Maskara Astor Eye Opener zwróciła moją uwagę podczas ostatnich zakupów w Naturze. Ładnie pachnie zieloną kawą i ma ciekawą, dość rzadką, ale "musową" konsytencję.  Na moich rzęsach daje naturalny, codzienny efekt, chociaż rzęsy z pewnością są podkręcone i lekko wydłużone. Nie osypuje się, nie robi efektu pandy i nie odbija na górnej powiece - znikomej trwałości nie mogę mu zarzucić. Być może to wina szczoteczki (nooo, wolę jednak silikonowe...), albo tego, że oczekuję bardziej spektakularnego efektu, ale ten tusz pójdzie w dobre ręce. Nie przypadł mi do gustu, choć wiem, że wiele dziewczyn jest nim zachwyconych!


Suplement diety Noble Health Get Slim Daytime było mi dane kiedyś testować i tutaj również efekty nie powaliły mnie na kolana. Proszek rozpuszczony w wodzie smakuje podobnie jak niegazowany energy drink, ale niestety ciężko go do końca rozpuścić i musimy pić "grudki"... Na pewno przyspiesza przemianę materii i jego picie mi nie zaszkodzi, ze względu na zawartość naturalnych składników  (a muszę go pić, bo data ważności wypada na wrzesień 2016), ale też nie sprawi, że z kluchy przemienię się w anorektyczkę ;)


I na koniec wisienka na torcie, czyli opaska na oczy marki Obsessive ;) Jeszcze nie mieliśmy okazji używać jej w sypialni, ale z pewnością znajdzie się ku temu okazja. Jest długa, szeroka i naprawdę przyjemna w dotyku. Zawiązana na oczach gwarantuje totalną ciemność - taka jej rola, więc powinnam być zadowolona.

Według mnie, pudełko jest bardzo udane, szczególnie jeśli chodzi o produkty do pielęgnacji włosów. Trochę nie podoba mi się krótka data ważności suplementu diety, ale przymknę na to oko, bo i tak zaczęłam go stosować od razu po rozpakowaniu pudełka. Żałuję, że tusz się u mnie nie sprawdził, bo zbiera naprawdę świetne opinie i myślę, że wiele z moich czytelniczek mogłoby go uznać za swojego ulubieńca. Opaska na oczy to gadżet, który pokrywa się z hasłem przewodnim trzeciej edycji i bardzo podoba mi się, że ekipa Shiny nie skupia się wyłącznie na kosmetykach. Pudełko kosztuje 49 zł, a zamówić możecie je <TUTAJ>. 

Jak Wam się podoba zawartość trzeciej edycji U.R.O.K.? :)


Co w Rossmannie piszczy - Program Nowości #6

$
0
0
Postów z pudełkami z Programu Nowości drogerii Rossmann już dawno u mnie nie było, ale to tylko dlatego, że ze względu na brak czasu i możliwości ślęczenia całymi dniami przed komputerem, trafiały mi się same zestawy uniwersalne i 50+... No, po prostu nie miałam za bardzo czego pokazywać ;)  

W tym miesiącu jednak opatrzność nade mną czuwała i udało mi się upolować zestaw z kategorii wiekowej 20+. Produktów jest tylko 6, ale wszystkie z pewnością mi się przydadzą, więc jestem zadowolona z zawartości. 

Nie ma perfum, nie ma kolorówki, jest sama pielęgnacja i produkty "higieniczne", jak ja to nazywam, czyt. maszynka do golenia i płyn do płukania jamy ustnej. Z pielęgnacją ciała u mnie cienko, bo mam otwartych chyba z 10 produktów, ale jakoś dam radę, tym bardziej, że jestem mega ciekawa, jak się u mnie sprawdzą nowości.  

Zapraszam do oglądania!


L'Oréal Paris, maska z glinką, rozświetlająca, 34,99 zł/50 ml

Po raz pierwszy laboratoria L'Oréal Paris wyselekcjonowały 3 mineralne glinki i połączyły je z ekstraktem z węglem, tworząc wyjątkową, kremową formułę, która oczyszcza skórę z toksyn i przywraca jej blask. 
Widoczne rezultaty:
- natychmiast: skóra jest oczyszczona i pełna blasku,
- po tygodniu: skóra jest bardziej świeża i rozświetlona,
- dzień po dniu: skóra oddycha i jest widocznie piękniejsza.

Sądząc po konsystencji i kolorze, czuję że to będzie coś baaaardzo oczyszczającego, coś w stylu czarnej maski popularnej na Aliexpress. Ładnie pachnie, ma gęstą, ale jedwabistą i gładką konsystencję, świetnie rozprowadza się na skórze i szybko zasycha. Po jednym użyciu nie mogę stwierdzić, czy efekty będą się dłużej utrzymywać, ale powiem Wam: jest moc! 

Listerine, Green Tea, płyn do jamy ustnej, przeciw próchnicy, 17,99 zł/500 ml

Płyn do płukania jamy ustnej Green Tea z dodatkiem fluorku, z olejkami eterycznymi i ekstraktem z zielonej herbaty wzmacnia szkliwo zębów. usuwa bakterie, a także odświeża oddech, pozostawiając naturalny smak zielonej herbaty.

Polubiłam go od pierwszego użycia! Głównie ze względu na smak - delikatny, ziołowy, rzeczywiście jak zielona herbata, tylko taka z puszki, nie samoróbka. Nie podrażnia moich wrażliwych dziąseł i nie powoduje szczypania, a mimo tego czuć, że zęby i cała jama ustna jest oczyszczona i odświeżona.

Isana Young, plastry oczyszczające, 8,99 zł/3 szt.

Plasterki przeciw wypryskom sprawiają, że Twoja skóra w ciągu kilku minut staje się wyraźnie czystsza. Dzięki formule przeciwbakteryjnej z kwasem salicylowym ograniczone zostaje rozmnażanie się bakterii powodujących wypryski. W ten sposób można zapobiegać powstawaniu wyprysków i zaskórników.

Mam nadzieję, że wyciągną chociaż kilka czarnych wągrów z nosa, bo moje dotychczasowe doświadczenia z tego typu plastrami były raczej mało udane. Pierwsza próba dziś wieczorem, mam nadzieję, że będzie ok ;)

Eveline Cosmetics, Oils of Nature, suchy olejek + nawilżające serum, 7w1 do twarzy i ciała, 14,99 zł/125 ml

Sekretem niezwykłej skuteczności OILS OF NATURE jest unikalna technologia DRY OIL SENSATION łącząca suchy olejek z silnie pielęgnującym serum. Zaawansowane formuły wykorzystują dobroczynny wpływ olejków na skórę, bez tłustego filmu i uczucia lepkości! SUCHY OLEJEK + SERUM NAWILŻAJĄCE na bazie 7 naturalnych olejków doskonale regeneruje, odżywia i pielęgnuje ciało i twarz: - RUMIANEK + ROZMARYN ujędrniają, uelastyczniają oraz pobudzają mikrokrążenie, dzięki czemu poprawiają koloryt skóry, - LAWENDA + SŁONECZNIK + SOJA silnie nawilżają, łagodzą podrażnienia i przynoszą ulgę nawet silnie przesuszonej skórze, - NAGIETEK + ARGAN regenerują strukturę skóry oraz przywracają jej aksamitną miękkość i gładkość. WITAMINA E chroni skórę przed negatywnym wpływem wolnych rodników, hamuje procesy starzenia i na dłużej zachowuje młody wygląd skóry.

Grr, nie lubię tych produktów milion w 1 i opisów, których czytanie zajmuje bite 20 minut :D No, ale ten olejek tak pięknie pachnie i tak szybko się wchłania, że mogę wybaczyć marce Eveline kolejny nietakt. Mam nadzieję, że nawilży dogłębnie moje suche jak wiór nogi, bo mimo fajnego składu, nie zamierzam tego cuda nakładać na twarz.

Le Petit Marseillais, odżywianie, mleczko nawilżające, bardzo sucha skóra, 21,99 zł/400 ml

Odkryj sekret urody kobiet z obszaru Morza Śródziemnego. By spełnić potrzeby bardzo suchej skóry, Le Petit Marseillais stworzył idealną kompozycję - połączył trzy wyjątkowe składniki z Południa: cudowne masło Shea, które odżywia i optymalnie nawilża, niezwykły olejek arganowy, magicznie wygładzający skórę, oraz wspomagające ich działanie słodkie migdały. Dzięki lekkiej konsystencji mleczko nawilżające Le Petit Marseillais w jednej chwili wnika w głąb skóry, spełniając jej potrzeby i zapewniając komfort. Twoja skóra relaksuje się - jest miękka, nawilżona i cudownie pachnąca.

To mleczko było już w Rossmannach, tylko w mniejszej pojemności. Zbierało całkiem fajne recenzje, ale mnie do tej pory nie było go dane przetestować ;) Pachnie naprawdę świetnie i ma lejącą, lekką konsystencję, więc mam nadzieję, że się polubimy. Tym bardziej, że ostatnimi czasy cenię sobie takie "szybkie" zabiegi nawilżające :D


Wilkinson, Quattro For Women, maszynka do golenia dla kobiet, 34,99 zł/4 szt.

Idealnie gładkie, szybkie i przyjemne golenie. 4 ostrza na ruchomej główce zapewniają idealnie gładkie golenie Kratka ochronna na ostrzach chroni przed zacięciami. Pasek nawilżający z ekstraktem z papai i proszkiem perłowym odżywia skórę. Pasek napinający skórę ułatwia dokładne golenie. Wygodna, gumowana rączka zapewnia precyzję ruchów.

I na koniec produkt, z którego cieszę się najbardziej ;) Uwielbiam maszynki Wilkinson Quattro, bo jako jedyne powodują, że po depilacji łazienka nie wygląda jak ubojnia chwilę po zarzynaniu świniaka. Cztery ostrza to jednak to, co jest mi potrzebne do szczęścia. Rączka jest jakby gumowa i nie ślizga się w dłoni, a główka dopasowuje się do naturalnych kształtów ciała. Ciekawa jestem, na ile wystarczy mi jeden wkład, ale obstawiam, że około miesiąca :P

Co wpadło Wam w oko? O której z nowości chciałybyście poczytać na blogu?

  

ShinyBox sierpień 2016: Like A Dream

$
0
0
Sierpniowa edycja pudełka ShinyBox Like a Dream to piękno, harmonia i spełnienie. Dzięki niemu miałyśmy zapewnić sobie odrobinę luksusu i przyjemności. A jak zawartość boxa miała się do jego idei?

W tym miesiącu jestem wyjątkowo zadowolona. Postawiono na pielęgnację, a tej u mnie zawsze mało, więc ochoczo rozpakowywałam pudełko i z każdym produktem byłam coraz bardziej zachwycona. Ba, spodobała mi się już sama szata graficzna Like A Dream!


 VITOTAL, Zestaw witamin i minerałów, 23 zł/op.

Opracowany dla kobiet zestaw witamin i minerałów wzbogacony luteiną, L-cysteiną, L-metioniną, likopenem, hydrolizatem białek kolagenowych oraz wyciągami z ziela skrzypu polnego i z nasion winogron. W każdym opakowaniu znajduje się kod, który umożliwia bezpłatne pobranie audiobooka.

Koniec lata to dobry czas na uzupełnienie niedoboru witamin, więc bardzo się ucieszyłam z obecności tego suplementu w boxie. Skład jest całkiem niezły, więc chętnie łykam jedną tabletkę dziennie ;) Na efekty muszę jednak trochę poczekać. Tym razem data ważności to 2018 rok, więc jest ok.

 MINCER PHARMA, Vita-C Infusion 601, Intensywnie nawilżający krem na dzień, 30 zł/50 ml

Intensywnie nawilżona, wypoczęta, zdrowo wyglądająca, promienna i pełna energii skóra. Przebarwienia zredukowane, drobne linie i zmarszczki wygładzone. Przy regularnym stosowaniu wygląd skóry ulega wyraźnej poprawie.

Niestety, na dzień dla mojej mieszanej cery jest trochę za ciężki, bo świecę się już po paru minutach, a makijaż z niego spływa, ale świetnie sprawdza się jako krem na noc. Rano moja cera jest gładka, promienna i wyraźnie nawilżona. Nie wiem, czy i w jakim stopniu usuwa przebarwienia, ale konsystencja, skład i działanie jak najbardziej mi odpowiada ;)

BIAŁY JELEŃ, Kremowy żel pod prysznic, 10 zł/250 ml

Zawierają naturalne i łagodne składniki myjące, które skutecznie oczyszczają skórę i chronią ją przed wysuszaniem. Kremowa formuła oparta na delikatnych surowcach optymalnie nawilża, pozostawiając skórę miękką i gładką w dotyku. Posiada pH przyjazne dla skóry. Przebadane dermatologicznie wśród osób ze skórą szczególnie wrażliwą, skłonną do alergii i atopii. Nie zawierają parabenów, barwników i SLS.

Nie przepadam za tą marką, ale żeli pod prysznic nigdy za wiele ;) Dobrze oczyszcza, pieni się i nie przesusza skóry. Zapach jest bardzo delikatny, wręcz niewyczuwalny, co dla wielu z Was może być plusem.

STENDERS, Żurawinowy lub borówkowy krem do rąk, 23 zł/25 ml

Ochronny krem będzie szczególnie dbał o skórę Twoich dłoni dzień po dniu. Formuła z naturalnym masłem shea hojnie odżywi skórę, podczas gdy alantoina, ekstrakt z owoców i olejek eteryczny z jałowca pozostawią Twoje dłonie aksamitnie delikatne i miękkie. Szybko wchłaniany przez skórę krem otoczy Twoje dłonie orzeźwiającym zapachem natury. Zapewnia codzienną ochronę, pozostawiając skórę miękką i aksamitną w dotyku. Linia żurawinowa oraz borówkowa to bestseller w 27 krajach na świecie.

To mój zdecydowany hit tego pudełka! Krem pięknie pachnie, dobrze się rozprowadza, szybko wchłania i wyraźnie nawilża suchą, spierzchniętą skórę dłoni. Noszę go w torebce i używam na codzień, w pracy. Już po tygodniu widzę, że moje skórki przestały się zadzierać, a dłonie wyglądają dużo lepiej!

 O'HERBAL, Produkt do włosów, 5 zł/75 ml

Marka O'Herbal powstała z myślą o osobach pragnących żyć w zgodzie z naturą. Jej misją jest tworzenie kosmetyków pomagających utrzymać włosy w doskonałej kondycji. Dlatego cała seria bazuje na składnikach pochodzenia roślinnego, których dobroczynne właściwości znane są ludzkości od wieków. W zestawie znajdują się wymiennie szampon lub odżywka.

Trafiła mi się odżywka do włosów kręconych - strzał w dziesiątkę! Włosy po jej użyciu są miękkie, lśniące i gładkie, a skręt zdecydowanie podkreślony. No,wiecie, włosy lepiej się układają i wyglądają po prostu dobrze ;) Po zużyciu miniaturowej wersji podróżnej mam ochotę na większą butlę tego produktu.

JOANNA, Oleje Świata, Balsam na suche miejsca 3w1, 7 zł/10 g

Balsamy do ust, łokci i paznokci przeznaczone są do specyficznych i wymagających miejsc na skórze. Dzięki specjalnej recepturze opartej o naturalne składniki, takie jak masła, oleje i witaminy, cudownie odżywią, zregenerują i nawilżą Twój naskórek.

To również kosmetyk, który od razu wsadziłam do torebki. W ciągu dnia używam go do ust, a nadmiar wcieram w skórki wokół paznokci. Pięknie pachnie! Zapach jest mleczno-kokosowo-słodki, a więc taki, jakie lubię najbardziej ;) Działanie może nie powala na kolana, ale minimalnie nawilża i przynosi ulgę.

Jak Wam się podoba sierpniowy ShinyBox? Ja jestem na TAK! ;)

InspiredBy Naturalnie Piękna (edycja II)

$
0
0
W <TYM> poście pokazywałam Wam zawartość pierwszej edycji pudełka InspiredBy Naturalnie Piękna. Jeszcze nie zdążyłam nacieszyć się kosmetykami z tamtego boxa, którym byłam wręcz oczarowana, bo zawierał same perełki, a już w moje ręce wpadł drugi! :) Czy produkty, jakie znalazłam w pięknym, szarym, "eko" pudełku również przypadły mi do gustu? 


Już teraz mogę Wam powiedzieć, że tak! Zdecydowanie warto wydać trochę więcej pieniędzy na pudełko, które w zamyśle ma być naturalne i zawierać produkty ekologiczne. Takie, które nie zaszkodzą nawet wrażliwej cerze, takie, które są zrobione na bazie roślinnych wyciągów, olejków i maseł. Takie, z których zadowolone będą nawet weganki i przeciwniczki produktów testowanych na zwierzętach :) 

Cieszę się, że w końcu znalazłam w boxie coś do makijażu. Wiadomo, kolorówki nigdy za wiele, a tym bardziej tej "naturalnej". Jestem miłośniczką pudrów bambusowych, mineralnych podkładów i korektorów, więc pudry z boxa od razu poszły w ruch.


Mało tego, zawartość idealnie wpasowuje się w okres przejściowy, letnio-jesienny, jaki mamy aktualnie za oknem ;) Stopy po lecie wymagają regeneracji, a twarz solidnej dawki nawilżenia. Zabrakło mi jedynie czegoś do włosów, ale nie będę narzekać, bo zawartość jest naprawdę świetna. Zobaczcie same:


CONSTANCE CAROLL, Puder bambusowy z jedwabiem, 15 zł/12 g

Nie zatyka porów, doskonale absorbuje nadmiar sebum, w naturalny sposób rozświetlając cerę. Mikronizowany bambus wygładza i matuje skórę, dostarczając jej organiczny krzem. Poprzez dodanie jedwabiu optycznie zmniejsza widoczność zmarszczek oraz nadaje cerze delikatny blask, jednocześnie ją nawilżając. Dzięki zastosowaniu oczaru wirginijskiego puder działa antybakteryjnie i łagodząco.


AVA LABORATORIUM, Certyfikowane organiczne serum pomidor z ogórkiem, 35 zł/50 ml

Usuwa drobne zmarszczki mimiczne, redukuje głębsze, wzmacnia i uelastycznia skórę. Polecane dla każdej cery, w szczególności wrażliwej i przesuszonej. Innowacyjna receptura serum opracowana jest wyłącznie na bazie surowców roślinnych.


BIOTEQ, Sztyft ochronny przeciw otarciom, 15 zł/5,5 g

Specjalistyczny, łatwy w użyciu sztyft przeciw otarciom na skórze wrażliwej. Idealnie nadaje się do zapobiegania oraz łagodzenia pierwszych objawów otarć, szczególnie w miejscach delikatnych i wrażliwych: okolice pachwin, ud, stóp, pach, a także pod biustem.



BIOPHA, Wybielająca pasta do zębów z mentolem, 31 zł/100 ml

Pasta z certyfikatem Ecocert, wzmacnia szkliwo i pomaga odzyskać naturalną biel. Wzbogacona o minerały i sodę oczyszczoną, które naturalnie polerują zęby i usuwają z nich osad, fluor wzmacniający szkliwo zębów oraz odświeżający oddech wyciąg z mięty i chlorofilu.


JOANNA, Oleje Świata, Balsam na suche miejsca 3w1, 7 z/10 g

Balsam 3w1 do ust, łokci i paznokci, przeznaczony jest do specyficznych i wymagających miejsc na skórze. Dzięki specjalnej recepturze opartej o naturalne składniki, takie jak masła, oleje i witaminy odżywią, zregenerują i nawilżą naskórek.


SHEFOOT, Serum ultra-regeneracyjne z kompleksem ceramidów, 25 zł/50 ml

Intensywnie regeneruje, łagodzi podrażnienia, działa silnie nawilżająco i natłuszczająco. Formuła wzbogacona kompleksem ceramidów o właściwościach odbudowujących naskórek, niwelujących pęknięcia i szorstkość oraz chroniących przed dalszą utratą wody.

BIAŁY JELEŃ PREBIOTIC, Hipoalergiczna emulsja do mycia twarzy, 16 zł/200 ml

Przeznaczona jest do pielęgnacji twarzy. Emulsja łagodnie usuwa nadmierną warstwę lipidową skóry, nie wysuszając jej. Regularne stosowanie wspomaga zwalczanie podrażnień, wpływa korzystnie na kondycję skóry twarzy i poprawia jej wygląd.


ELFA PHARM, Serum na zmarszczki mimiczne i głębokie linie, 35 zł/30 ml

Intnsywne serum z bezpiecznym, biomimetycznym tripeptydem miorelaksacyjnym, który odpręża i relaksuje mięśnie spięte w trakcie ruchów mimicznych. Peptyd naśladuje działanie Waglerin-1, naturalnego peptydu znalezionego w jadzie żmii Tropidolaemus Wagleri.

CZTERY PORY ROKU, Krem do rąk i paznokci, 5 zł/130 ml

Nowy krem Cztery Pory Roku przywróci zniszczonym, wysuszonym i zmęczonym dłoniom aksamitny dotyk i zadbany wygląd. Krem został wzbogacony o składniki, które odżywiają, nawilżają i wygładzają skórę rąk oraz wzmacniają paznokcie.

PIXIE COSMETICS, Puder Mega Matte Kapok Tree, 39,90 zł/3,5 g - prezent dla ambasadorek

Kapok Tree Powder to puder zapewniający długotrwałe działanie matujące. Pochłania nadmiar sebum i optycznie wygładza cerę, dając efekt „soft-focus”. Kosmetyk sprawdza się najlepiej w przypadku skóry tłustej i mieszanej. Jeżeli masz problem ze świeceniem się skóry, szczególnie w tzw. strefie „T”, to propozycja dla Ciebie. Mimo swoich mocnych właściwości matujących, puder nie przesusza cery.

Na moim Facebookowym profilu udostępniłam kod rabatowy na zakupy w sklepie Pixie, ważny do końca września. Korzystajcie z niego, póki możecie - więcej info TUTAJ.





NOBLE HEALTH, Get Slim DayTime, 50 zł/op. - PREZENT

Get Slim DayTime to wyjątkowe połączenie najwyższej jakości naturalnych składników, gwarantujących efektywne wsparcie w odchudzaniu. Utrzymuje prawidłowy poziom glukozy we krwi. Dodaje energii i pomaga kontrolować masę ciała.  


Podsumowując, jestem bardzo zadowolona ze wszystkich kosmetyków, jakie znalazłam w pudełku. Wszystkie (no, może poza kremem do rąk) są oparte na naturalnych składnikach i zdecydowanie przypadły mi do gustu. Najbardziej polubiłam puder bambusowy, pastę do zębów (nareszcie dziąsła przestały krwawić) i serum Vis Plantis. Szybko zabrałam się też do picia saszetek Noble Health, bo ich data ważności to niestety znów wrzesień 2016... Reszta czeka na swoją kolej, ale najbardziej jestem ciekawa serum z pomidorem i ogórkiem. Niestety, nie podszedł mi zapach, więc muszę znaleźć na nie jakiś sposób :(

Przypominam, że pudełko kosztuje 119 zł, a wartość kosmetyków, jakie się w nim znajdują jest duuuużo wyższa. Jak Wam się podoba druga edycja InspiredBy Naturalnie Piękna?


ShinyBox wrzesień 2016: Your Beauty, Your Body, Your Choice (BIG SIZE)

$
0
0
Wrześniowa edycja ShinyBoxa - YOUR BEAUTY YOUR BODY YOUR CHOICE (idealnie wpasowująca się tytułem w obecną sytuację w kraju...) jest dla mnie duuużym zaskoczeniem! Nie tylko ze względu na duży rozmiar pudełka, ale na samą zawartość, która bardzo przypadła mi do gustu. Kosmetyków tym razem jest multum, ale cieszę się, że ekipa Shiny w końcu spełniła moje zachcianki :D Do pudełka zaczęto dorzucać gadżety kosmetyczne i fit przekąski, które lubi chyba każda z nas.
  


Zmieniła się też sama forma pudełka. Jest otwierane do góry, a w środku znalazła się sentencja, która poprawiła mi humor na cały dzień :) Warto wspomnieć, że w tym miesiącu były do nabycia dwa rodzaje pudełek - zwykłe i big size, czyli zestaw powiększony, który trafił się mnie.

Zapraszam do oglądania zawartości:


ESSENCE Ultime, Szampon do włosów Caviar + Hair Renew, 22,99 zł/250 ml - mój zdecydowany hit tego pudełka! Gęsty, wydajny, pięknie pachnie, a włosy są po nim lejące, miękkie i nawilżone. Na pewno kupię kolejne opakowanie! Bardzo przypadł mi do gustu również Kuszący olejek do mycia ciała Dove (18 zł/200 ml). Delikatnie, ale dokładnie oczyszcza skórę, a przy tym całkiem nieźle nawilża. Czasem po kąpieli z jego użyciem nie używałam już balsamu :)

Gąbka CALYPSO Active Peeling (ok. 6 zł/szt.) to dla mnie totalna nowość. Wcześniej nie widziałam jej w sklepach, a bardzo fajnie sprawdza się przy kąpieli. Delikatnie masuje i bezboleśnie złuszcza martwy naskórek. Nasiona Chia są w mojej diecie już od jakiegoś czasu - dodaję do nich mleka kokosowego i przyrządzam smaczny, zdrowy pudding :) Ucieszyłam się więc z obecności w pudełku produktu VIVIO - na  pewno go wykorzystam.


Chętnie skorzystałam z Pakietu dietetyczno - treningowego Get Slim Club. Wypełniłam ankietę i już czekam na rozpisaną dietę i plan ćwiczeń :) Jeśli jesteście nim zainteresowane, jest teraz w Rossmannach w cenie na do widzenia, za około 15 zł. Baton proteinowy That's The Whey Sticks (4 zł/30 g) niestety nie doczekał już zdjęć, bo został od razu pożarty :D Był pyszny, choć jak dla mnie trochę za suchy, coś jak chrupki kukurydziane.
   

Przyda mi się Skoncentrowane masło do skórek i paznokci marki Cztery Pory Roku (7 zł/15 ml). Przy robieniu hybryd (a raczej przy ich ściąganiu) skórki często są przesuszone, więc ten produkt będzie jak znalazł. A skoro już przy hybrydach jesteśmy, niestety lakier Catrice z serii Ultimate Nail będę musiała komuś oddać :) Szkoda, że to nie lakier hybrydowy, bo kolor jest przepiękny!


Na koniec najmniejsze, ale najlepsze produkty pudełka :) Od lewej: CHARMINE ROSE, Krem NCBS z kwasami (60,80 zł/50 ml) - właśnie zaczęłam (znowu!) kurację kwasami od Norel, a ten krem z pewnością uzupełni jesienną pielęgnację twarzy. Po kilku użyciach jestem na tak! AURIGA, Rozświetlające serum Flavo - C to niewielka próbeczka, która również nadaje się na regenerację i odżywienie skóry po lecie. Z pewnością nie kupiłabym go w cenie regularnej (99 zł/15 ml), ale działanie jest świetne :) Balsam do ust STENDERS w wersji grejpfrut - pigwa przypadł mi do gustu od pierwszego powąchania! Nałożony na noc świetnie regeneruje spierzchnięte wargi, nawilża i pomaga pozbyć się suchych skórek. Matowe szminki mi nie straszne! Kredka do oczu KOHL CONSTANCE CAROLL jest jak dla mnie trochę za twarda - wolę miękkie kredki, które łatwo rozetrzeć, a z tą niestety ciężko się pracuje.
 

Te dwa produkty to prezenty. Pierwszy z nich był dostępny tylko w pudełkach Big Size. Jest to smakowity, obłędnie pachnący żel pod prysznic FRESH JUICE. Gęsty, wydajny i aromatyczny - niczego więcej mi nie trzeba. Reduktor pierwszych różowych rozstępów i rozstępów trwałych firmy ZIAJA to dodatek do "szczęśliwego pudełka". Świeżo pachnie, szybko się wchłania i napina skórę. Co do rozstępów, na razie nie zauważyłam poprawy.

Jak Wam się podoba mój BIG ShinyBox? Ja jestem z niego wyjątkowo zadowolona! :)


Lovely, K'Lips, Matowa pomadka do ust z konturówką nr 5

$
0
0
Chyba nie ma jeszcze takiej, która nie słyszałaby, bądź nie widziała zapowiedzi nowości marek Wibo i Lovely? Przyznam szczerze, że mam kilka swoich perełek tych marek, ale są też produkty, które się u mnie nie sprawdziły. Ceny nowości jednak znacznie różnią się od tych, które były do tej pory w szafach, ale miałam szczerą nadzieję, że płacimy za wysoką jakość, a nie tylko za ładne opakowanie :)
  

Zapowiedziane na październik nowości są mocno inspirowane znanymi i cenionymi (i bardzo drogimi) markami kosmetycznymi, takimi jak NARS, Too Faced, czy Kylie. Wywołało to oczywiście gównoburzę w internetach, no bo jak to tak można, że podróbki, że nie mogą wymyślić nic własnego, tylko ściągają pomysły zza oceanu, że polska marka a tu taka wpadka... Ja mam do tego stosunek neutralny ;) Nie obchodzi mnie, czy używam kosmetyków inspirowanych znanymi markami. Ważna jest ich jakość i trwałość. A samo opakowanie? Łeee, może to być nawet zapakowane w reklamówkę z biedronki. Jak coś jest dobre, to wygląd się nie liczy (nooo, chociaż jestem sroką i lubię ładne pudełeczka :D). Ale same przyznajcie, że Wibo i Lovely ostatnio bardzo się stara? :)



Dziś chciałam Wam opowiedzieć o zestawie do makijażu ust składającym się z matowej pomadki w płynie i konturówki, czyli słynnym już K'Lips, w odcieniu 05 - Lovely Lips. Zestaw to oczywiście kopia lipkitów Kylie Jenner, które powalają pięknymi kolorami i trwałością. Oryginalnej Kylie nie mam, mogę ją tylko porównać z podróbką z Aliexpress, ale nie ma to najmniejszego sensu ;)

Na początek kilka słów o odcieniu. Jeśli zdecydujecie się na któryś kolor K'Lips, nie sugerujcie się tym, co jest na opakowaniu. Myślałam, że Lovely Lips to będzie brudny, zgaszony róż, coś w stylu Posie K od Kylie. Nic podobnego - ciepły, malinowy róż, który na moich ustach wypada dość ciemno, ale o dziwo bardzo mi ten kolor podpasował ;) 


Bardzo mnie cieszy, że kredka i pomadka są niemal idealnie dopasowane kolorystycznie. Zawsze mam problem z dobraniem konturówki do ulubionej szminki, a tu proszę - problem z głowy :) Sama kredka jest bardzo miękka, co sprawia że często muszę ją temperować i wydaje mi się, że niestety skończy się szybciej niż pomadka w płynie. Ta druga ma jedwabistą, rzadką konsystencję, przyjemnie się nakłada i szybko zastyga, nie klejąc się i nie tworząc skorupy. Po zaschnięciu jest w 100% matowa, a kolor jednolity.   


No si się bardzo komfortowo. Nie wysusza i nie ściąga ust, nie wychodzi poza kontur, nie kruszy się i nie schodzi plamami. Nie odbija się na kubku, ale nie przetrwa niestety jedzenia. Bez posiłków trzyma się na ustach w stanie nienaruszonym około 5-6 godzin, co według mnie jest bardzo dobrym wynikiem. 

Jestem bardzo zadowolona z tego zestawu i na pewno, gdy tylko pojawią się w moim Rossmannie, sięgnę po inne kolory. Cena K'Lips to 19,99 zł, więc jak na moje oko psie pieniądze. Jakość jest naprawdę baaaardzo dobra, pigmentacja super, trwałość też, no naprawdę nie mam się do czego przyczepić ;)
  

Jak Wam się podoba nowość od Lovely? Skusicie się na któryś kolor?


InspiredBy Naturalnie Piękna: Edycja 3

$
0
0
Nie przepuściłam jeszcze żadnej edycji pudełka InspiredBy Naturalnie Piękna, odkąd tylko pojawiło się na rynku :) Uważam, że to jeden z lepszych (o ile nie najlepszy) box z kosmetykami, jaki można aktualnie nabyć. I chociaż myślałam, że już nic nie przebije pierwszej edycji Naturalnie Piękna, to jednak... Zobaczcie same! 
   

W 3 edycji boxa znalazło się 11 produktów, z czego aż 6 pełnowymiarowych. Reszta to dość spore miniatury, które spokojnie pozwolą na przetestowanie i ocenę kosmetyków. Cieszę się, że w pudełku znowu znalazła się kolorówka. I to nie byle jaka, bo moje ukochane Annabelle Minerals! Lepszej zawartości nie mogłam sobie wymarzyć.


Przyznam, że wahałam się z zakupem pudełka (chociaż nawet w cenie regularnej warto je kupić), ale zdecydowałam się, gdy pojawił się na nie kod rabatowy. Zamówiłam kosmetyki o wartości ponad 300 zł za 69 zł, już z wysyłką. Jeśli macie ochotę skorzystać z kodu, wejdźcie na stronę InspiredBy <KLIK> i w miejscu na kod rabatowy wpiszcie hasło "Okazja". Spieszcie się, bo zostały ostatnie sztuki! A jeśli jeszcze Was nie przekonałam, zobaczcie, co można znaleźć w pudełku:
 

JOHN MASTERS ORGANICS, Mięta i Wiązówka Błotna, Szampon do włosów wypadających i osłabionych, 176 zł/473 ml

Stymuluje skórę głowy, odżywia cebulki włosów, kontroluje wydzielanie sebum oraz zwiększa objętość. Już od pierwszego użycia znika problem przetłuszczającej się głowy, zatkanych mieszków włosowych, czy nadmiernego wydzielania sebum.

JOHN MASTERS ORGANICS, Rozmaryn i mięta, Delikatna odżywka do włosów, 164 zł/473 ml

Nawilża włosy bez ich obciążania. Naturalne olejki roślinne idealnie uzupełniają zawartość tłuszczów, które wypełniają włókno włosa. Proteiny i witaminy zawarte w odżywce przywracają włosom sprężystość i blask. Olejki eteryczne pochodzące z rozmarynu i mięty nadają włosom piękny i niepowtarzalny zapach.

Wcześniej nie miałam styczności z tą marką, głównie przez wysoką cenę ich kosmetyków, ale wreszcie nadszedł ten dzień, kiedy będę mogła przetestować Johna Mastersa na własnej... głowie :) Składy są mega naturalne, a zapachy intensywne i ziołowe. Czuć, że mamy do czynienia z kosmetykiem organicznym. Jeszcze czekają na swoją kolej, ale nie mogę się doczekać naszego pierwszego razu!
  

PAESE, Błyszczyk pielęgnujący usta, 21,90 zł/3,4 ml

Idealnie nawilża i regeneruje delikatną, wysuszoną skórę ust. Nadaje ustom subtelny połysk oraz delikatny kolor. Kremowa konsystencja sprawia, że usta nie kleją się, a efekt nawilżenia jest długotrwały. Formuła błyszczyka, bogata w składniki aktywne, zapewnia silny efekt regeneracji i nawilżenia.

Nie używam błyszczyk, więc produkt znajdzie innego właściciela. Kolorek jest naprawdę ładny i myślę, że będzie pasował do większości typów urody. Błyszczyk ma lekką, nieklejącą konsystencję i przyjemnie pachnie. 
   

VIS PLANTIS, Krem - emolient na powieki i wokół oczu, 24,99 zł/30 ml

Emolient barierowy o specjalistycznym, dobrze tolerowanym składzie. Uzupełnia braki lipidów, uszczelnia warstwę rogową naskórka, przywraca funkcję barierową, uzupełnia braki cementu międzykomórkowego. Bezzapachowy, o fizjologicznym pH. Bardzo dobrze nawilża, koi suchość skóry, łagodzi świąd i pieczenie. Zmniejsza stany zapalne. Przywraca komfort i odżywia skórę.

Akurat krem pod oczy BeeYes (nie znam lepszego), który znalazłam w jednym z poprzednich pudełek jest już na wykończeniu, więc ten produkt to strzał w dziesiątkę. Mam delikatną i wrażliwą skórę wokół oczu, a ten krem naprawdę koi wszelkiego rodzaju podrażnienia i zaczerwienienia, jakie pojawiają się u mnie po demakijażu. Przyzwoicie nawilża, więc myślę, że się polubimy.


O'HERBAL, Fluid do włosów, 20 zł/50 ml

Wygładza uszkodzone końcówki włosów. Włosy stają się podatne na układanie i błyszczące. Fluid przeciwdziała puszeniu się włosów. Dodatkowo zawiera olejek arganowy, który odżywia i zmiękcza włosy. W pudełku mix rodzajów.

Akurat trafiła mi się wersja, którą chciałam, choć ciekawi mnie jeszcze fluid do włosów kręconych. Ładnie pachnie, jest lekki, a więc nie obciąża i nie skleja włosów. Delikatnie wygładza i zmiękcza, a także zmniejsza puszenie się włosów. Zauważyłam też, że końce mniej się kruszą - jestem na tak!
  

ANNABELLE MINERALS, Podkład mineralny, 34,90 zł/4 g

Formuła podkładu nie zatyka porów, zapewnia pełne krycie bez efektu maski, dając poczucie lekkości i naturalny wygląd. Podkład przeznaczony jest także dla kobiet o cerze suchej. Wygodny, elegancki słoiczek z sitkiem zabezpiecza podkład przed rozsypaniem i ułatwia aplikację.

Więcej pisałam o nim <TUTAJ>.


KLORANE, Szampon do włosów na bazie wyciągu z granatu, 41 zł/200 ml

Przeznaczony do włosów farbowanych. Chroni przed utratą koloru i stopniowym matowieniem. Kolor zachowuje swoją intensywność i blask. Dzięki bazie myjącej wzbogaconej o substancje regenerujące, włosy są miękkie, jedwabiste i łatwe do ułożenia. Produkt hipoalergiczny, opracowany, by zmniejszyć ryzyko wystąpienia reakcji alergicznych.

Miniatura, która wystarczy mi na maksymalnie dwa-trzy użycia, ale jednak pozwoli ocenić działanie szamponu. Jest to nowa seria, dopiero wprowadzana do sprzedaży, więc jestem ciekawa, jak sprawdzi się na moich włosach. 
    

IOSSI, Serum do twarzy rozświetlające, 89 zł/30 ml

Wzmacnia ścianki naczyń krwionośnych, skutecznie odżywia i widocznie poprawia kondycję oraz koloryt skóry. W skład serum wchodzą aromatyczne olejki roślinne: olej z dzikiej róży, olejek cyprysowy, olejek z geranium oraz skwalan. Serum przeznaczone jest do każdego rodzaju cery, w szczególności do cery naczynkowej. Wszystkie kosmetyki IOSSI są produkowane z naturalnych i organicznych składników, bez szkodliwych dodatków i sztucznych barwników.

Jeeej, jak to pachnie! <3 Już sama woń olejków eterycznych wpływa świetnie nie tylko na moją skórę, ale także na duszę.. :) Zaskoczył mnie sposób używania kosmetyku, bo należy go wmasowywać w mokrą skórę. Szybko się wchłania, a efekty jego działania widać już po kilku pierwszych użyciach.


QBOX, Herbata naturalna, 10 zł/20 g

Najlepsze herbaty z całego świata - na przywitanie nowego dnia, popołudniową chwilę relaksu oraz wspomagające oczyszczanie z toksyn i redukcję tkanki tłuszczowej. W zestawie do wyboru mix smaków. 

Pyszna, aromatyczna herbata, którą mogłabym pić dniami i nocami, ale niestety, cena jest dla mnie zbyt wysoka. Fajnie, że znalazła się w boxie - zawsze to coś nowego :)


CLARENA, Siberian Berry Cream, 149 zł/50 ml

Bogaty w kwasy tłuszczowe oraz witaminy. Olej pozyskiwany z owoców rokitnika niweluje zaczerwienienia i stany zapalne skóry. Działa antyoksydacyjnie i przeciwstarzeniowo. Ekstrakty roślinne działają odżywczo i antyseptycznie, spowalniają procesy starzenia oraz zwiększają odporność skóry na niekorzystne czynniki zewnętrzne. Polecany szczególnie dla cery wrażliwej oraz naczyniowej.

Chyba z tego kremu cieszę się najbardziej. Niestety, jego termin przydatności to tylko 40 dni od daty produkcji, więc muszę się spieszyć, żeby zdążyć. Ma bogatą, gęstą konsystencję, piękny zapach i jeszcze lepszy skład. Nie muszę chyba mówić, że działanie jest powalające? Skóra gładka i mięciutka jak pupcia niemowlaka - polecam!


NACOMI, Shaker mask, 19 zł/25 g

Maski typu peel-off, które pozwolą nam osiągnąć efekt "second skin". Maska zastyga na twarzy, tworząc elastyczną powłokę, co ułatwia jej usunięcie po całym zabiegu. W zestawie do wyboru maska z kwasem hialuronowym, olejem arganowym i glinką ghassoul lub komórkami macierzystymi.
  
Miałam kiedyś shaker do tych masek, ale oczywiście go wyrzuciłam, więc muszę sobie radzić z pędzlem i miską :) Lubię maski peel-off, więc mam nadzieję, że i ta mnie nie rozczaruje. 

Jak Wam się podoba trzecia edycja InspiredBy Naturalnie Piękna? Uważam, że to chyba najlepsze pudełko tego roku i pierwsze, z którego wykorzystam dosłownie wszystkie kosmetyki. Ekipo Shiny, oby tak dalej!

________________
  
Poprzednie pudełka:



InspiredBy U.R.O.K edycja 6

$
0
0
Zestaw InspiredBy U.R.O.K to pudełko z zawartością niezwykle kobiecą, zmysłową, taką, która ma nam sprawić wiele radości. Co kojarzy nam się z kobiecością? Kosmetyki, biżuteria, kosmetyczne gadżety, zapachy... Właśnie tego typu produkty możemy znaleźć w boxie ;)




Nowy zestaw pojawia się co miesiąc (a nie jak w przypadku Naturalnie Piękna, co 2), a jego cena jest niewysoka, bo kosztuje tylko 39 zł. Czy to się opłaca? Same oceńcie :) W 6  edycji znalazło się 6 produktów, z czego aż 4 były pełnowymiarowe. Oprócz kosmetyków, w pudełku umieszczono także biżuterię, co jest niemałym urozmaiceniem. Zapraszam do oglądania zawartości:


CORALOVE, Choker, 9,99 zł/szt.

Absolutny hit sezonu! Idealny na co dzień, jak i na eleganckie wyjścia. W zestawie czarny rzemyk z kryształkami lub perełkami.

CORALOVE, Kolczyki Tribal, 4 zł/para

Idealny dodatek do każdej stylizacji! Kolczyki w kształcie dwóch kulek o różnej wielkości, pasują zarówno na weekendowe spotkanie ze znajomymi, jak i na romantyczną kolację. W zestawie mix kolorów.


MIYA COSMETICS, Krem do twarzy myWONDERBALM, 29,99 zł/75 ml

Zawiera cenne olejki i składniki roślinne o właściwościach pielęgnacyjnych i upiększających Szybko się wchłania i doskonale nadaje się pod makijaż. Do każdego typu cery, na dzień i na noc. Mix rodzajów.


MARK, Coffee Coconut Face and body scrub, 59 zł/200 g

100% naturalny kosmetyk, który nie zawiera żadnych sztucznych konserwantów. Pobudza mikrokrążenie skutecznie walcząc z cellulitem, rozstępami i niedoskonałościami skóry. Wzmacnia jej elastyczność i sprężystość oraz zapobiega jej odwodnieniu.
 

SYOSS, Suchy szampon, 15,99 zł/200 ml

Wyjątkowo przydatny kosmetyk przeznaczony do szybko przetłuszczających się włosów. Dodaje im dodatkowy dzień świeżości. Przed użyciem należy wstrząsnąć pojemnik i rozpylić kosmetyk krótkimi seriami z odległości ok. 20 cm. Wmasować, a następnie wyczesać włosy.


NAIL TEK, Odżywka Intensive Therapy, 29 zł/15 ml

Zalecana do paznokci wymagających intensywnego wzmocnienia. Utwardza płytkę paznokcia, spaja ze sobą jej warstwy i zapobiega jej rozdwajaniu. Stosowana codziennie, pielęgnuje paznokcie oraz nabłyszcza i zabezpiecza lakier kolorowy.

_______________________________
Najbardziej ucieszyłam się z kremu MIYA Cosmetics. To nowa marka, która szturmem zdobywa blogosferę - nic dziwnego, bo ceny mają zaskakująco niskie, a składy kosmetyków naturalne i napakowane olejami i wyciągami roślinnymi. Przyda mi się również odżywka do paznokci. W przerwie pomiędzy hybrydami mogę odbudować swoją płytkę i pozwolić jej "oddychać".  Kolczyki niestety nie przypadły mi do gustu, a choker wykorzystam chyba tylko do zdjęć. Peeling kawowy zużyłam podczas weekendowych kąpieli. Z pewnością dobrze ściera martwy naskórek i głęboko nawilża, ale czy ujędrnia? Do tego potrzebowałabym większych jego ilości :P Suchy szampon Syossa nie jest najgorszy, ale wolę jednak stary, dobry Batiste.

Jak Wam się podoba najnowszy U.R.O.K?  

ShinyBox październik 2016: Think Pink

$
0
0
"Stylowe ubrania, nienaganny makijaż, wysokie szpilki - każda z nas to uwielbia, jednak nic nie jest tak ważne jak zdrowie! Dlatego NIE DAJ SIĘ WYCYCKAĆ rakowi i badaj regularnie swoje piękne ciało. Dołącz do ogólnopolskiej kampanii THINK PINK i zadbaj o siebie z październikowym pudełkiem ShinyBox." - takimi słowami ekipa Shiny opisuje październikową edycję boxa.



Jak wiadomo, październik to miesiąc walki z rakiem piersi, więc w pudełku różowo, a i szata graficzna nawiązuje do tej tematyki. W środku instrukcja wykonywania profilaktycznych badań piersi, co uważam za duży plus, bo nie każda kobieta (nawet w dzisiejszych czasach...) wie, jak to robić prawidłowo i skutecznie. Różnorodność produktów bardzo duża, bo w boxie znajdziemy i kolorówkę, i pielęgnację, i coś do mycia, i coś do umilania jesiennych wieczorów. Kosmetyków pełnowymiarowych aż osiem, więc jest co testować. I choć zawartość naprawdę mega mi się podoba, to jednak zabrakło mi czegoś typowo do pielęgnacji biustu. Zapraszam do oglądania:

VIS PLANTIS, Olejek naturalny, 12,99 zł/30 ml

Olejki naturalne do pielęgnacji ciała, włosów i twarzy. Każdy z produktów ma działanie regenerujące, dzięki odżywczym właściwościom orzechów macadamia, róży i ziaren z owoców drzewa arganowego. Doskonale wygładzają i ujędrniają skórę ciała. W zestawie wymiennie: olejek arganowy wzbogacony olejem macadamia, olejek kameliowy z olejkiem macadamia, olejek macadamia, olejek różany wzbogacony olejkiem macadamia.

BLANX, White Shock Natychmiastowa Biel, 21,99 zł/50 ml

Jedyna na świecie aktywowana światłem pasta wybielająca, ciesząca się ogromną popularnością. Charakteryzuje się działaniem wybielającym i antybakteryjnym. Dzięki tej podwójnej mocy jest idealnym kosmetykiem do profilaktyki jamy ustnej.

FA, Magic Oil Pink Jasmine żel pod prysznic, 8 zł/250 ml

Rozpieszczający żel o odświeżającym zapachu różowego jaśminu, stanowi perfekcyjną kombinację pielęgnacji i świeżości. Chroni skórę przed wysuszeniem, doskonale ją nawilżając.

EVREE, Total Nutrition Odżywczy krem do rąk, 9,49 zł/100 ml

Krem głęboko odżywia i nawilża skórę dłoni, łagodzi podrażnienia, przywraca zdrowy wygląd, zmiękcza dłonie oraz nadaje im jedwabistą gładkość. Krem zawiera składniki aktywne: olejek macadamia, migdałowy, oraz kompleks witamin.

RADICAL MED, Szampon przeciw wypadaniu włosów, 14 zł/ 300 ml

Dedykowany do pielęgnacji włosów osłabionych i wypadających. Dzięki zawartości ekstraktu ze skrzypu polnego oraz biokompleksu kotwiczącego włosy Pro-Hair Booster 4H wyraźnie wzmacnia i hamuje wypadanie włosów, a zawarte w szamponie witaminy odżywiają je i poprawiają kondycję. Produkt dostępny wyłącznie w aptekach.

IDUUN NATURALS, Musujący puder kąpielowy, 11 zł/100 g

Zawiera w swoim składzie mieszaninę oleju z Milli oraz oleju migdałowego. Olej z Milli jest bogaty w kwasy AHA, które zapewniają utrzymanie właściwej elastyczności skóry oraz ją wygładzają. Musujące pudry do kąpieli mają dodatkowo działanie relaksujące i odprężające. Efekt musowania zapewnia delikatny masaż całego ciała.


VIS PLANTIS, Age Killing Effect, Maseczka na zmarszczki mimiczne i głębokie linie, 4,40 zł/ 10 ml
Skoncentrowana maseczka relaksuje i odpręża spięte mięśnie podczas częstych skurczów mimicznych. Powoduje spłycenie i złagodzenie zmarszczek, kurzych łapek i głębokich linii. Gwarantuje głębokie nawilżenie oraz wyraźny efekt liftingu.


BISPOL, Aurelia, Świeca zapachowa w szkle, 7,99 zł/szt.

Piękny zapach oraz wygląd świecy umili każdy wieczór spędzony przy jej płomyku. Doskonale prezentuje się w każdym mieszkaniu sprawiając, że dopełnia wnętrze oraz dodaje mu uroku. Świeca pali się aż do 30 godzin! W zestawie mix zapachów.


BELL, Glam & Sexy Lipstick, Pomadka-błyszczyk, 10 zł/ 4,5 g

Zawarty w pomadce kompleks "maxi lips" wspomaga wytwarzanie kolagenu i elastyny w skórze, powiększa usta, czyniąc je pełniejszymi nawet do 30%. Struktura pomadki wzbogacona o specjalnie dobrane estry silnie nabłyszcza i zmiękcza naskórek. Mix kolorów.


BELL, HYPOAllergenic Waterproof Stick Eyeshadow, 18 zł/ 5 g

Idealne rozwiązanie dla kobiet, którym zależy na uzyskaniu doskonałego wyglądu przy minimum wysiłku. Wygodna forma kredki zapewnia łatwą i precyzyjną aplikację. Świetnie przylega do powiek, nie obsypuje się i nie zbiera w załamaniach powiek. Kremowa formuła nadaje makijażowi eleganckie, satynowe wykończenie, Mix kolorów.


SILCARE, Abyssinian Oil, Mleczna mgiełka do ciała, 10,99 zł/ 200 ml

Lekka formuła, natychmiastowe wchłanianie i doskonała pielęgnacja skóry! Energetyzujący zapach sprawia, że zabieg staje się niezwykłym rytuałem dla ciała i zmysłów.

______________

Najbardziej cieszę się z olejku Vis Plantis i pasty do zębów Blanx. Jak wiadomo, świeczek nigdy za dużo, więc i ona z pewnością się przyda, choć po odpaleniu pachnie dość słabo... Maseczka Vis Plantis świetnie wygładza skórę, a i krem do rąk dobrze sprawdza się w swojej roli. Mgiełkę do ciała miałam już w pudełku Joanny Krupy, a jeszcze jej nie zużyłam, więc już powędrowała w dobre ręce. O dziwo, produkty Bell do makijażu też są całkiem niezłe, więc w tym miesiącu jest naprawdę ok! Już nie mogę się doczekać listopadowej edycji! :)

Konturowanie twarzy z Lirene

$
0
0
Choć profesjonalistką nie jestem, to  lubię się malować i myślę, że wychodzi mi to całkiem okej ;) Z racji, że w moje ręce wpadły nowości makijażowe marki Lirene, chciałam Wam pokazać, jak te wszystkie produkty wyglądają na twarzy. Nie ukrywam, że dzisiejszy post jest postem konkursowym, którego tematem jest konturowanie twarzy, a że lubię takie wyzwania, chętnie wzięłam w nim udział. Niby konturowanie nic trudnego, ale jednak trzeba się trochę nagimnastykować, żeby osiągnąć fajny efekt. A ja postaram się Wam pokazać, jak robić to poprawnie ;) 


Do makijażu twarzy użyłam tylko i wyłącznie produktów Lirene, widocznych na zdjęciach. Bazę i pudry testuję już dłuższy czas i z ręką na sercu mogę je Wam polecić, natomiast z korektorem i podkładem dopiero się "docieramy", ale pierwsze wrażenia są jak najbardziej pozytywne. Pod każdym etapem powstawania makijażu znajdziecie krótki opis, co robiłam krok po kroku, oraz jakich produktów używałam. Zapraszam do oglądania! 


Na samym początku, po oczyszczeniu twarzy i wchłonięciu się kremu nawilżającego (też z Lirene), nałożyłam na całą twarz bazę matującą NO PORES. Tak, jak pisałam wyżej, bazę testuję już od dłuższego czasu i jestem z niej bardzo zadowolona! Matuje cerę, zmniejsza widoczność porów i sprawia, że makijaż dłużej się utrzymuje. 

Następnie, przy użyciu zwilżonego Beauty Blendera, na całej twarzy rozprowadziłam podkład Perfect Tone w odcieniu 110 Light. Nie jest to podkład mocno kryjący, ale zdecydowanie wygładza skórę i sprawia, że wygląda dużo lepiej. Wyrównuje koloryt i optycznie spłyca zmarszczki, a ponadto nie wchodzi w pory i nie schodzi plamami w ciągu dnia.   


Teraz czas na korektor BE PERFECT. To właśnie on pomógł mi zamaskować wszelkiego rodzaju niedoskonałości i blizny - ukrył to, czego nie dał rady ukryć podkład :) Mimo, że jest to korektor punktowy, nałożyłam go także pod oczy, na nos. brodę i czoło, aby rozjaśnić i rozświetlić te partie twarzy.


Całość przypudrowałam pudrem sypkim City Matt, który jest transparentny, a co za tym idzie - nie bieli i nie zmienia koloru podkładu. Jest bardzo drobno zmielony i bezproblemowo się rozprowadza, a na twarzy wygląda bardzo naturalnie. Nie tworzy efektu maski i nie daje płaskiego matu, co bardzo mi się podoba. Potem wykonałam makijaż oczu i ust, a na koniec podkreśliłam brwi.
 

Teraz czas na najtrudniejszą część wyzwania, czyli konturowanie twarzy. Do tego użyłam dwóch pudrów z serii Shiny Touch: mineralnego rozświetlacza oraz różo-bronzera. Na poniższym zdjęciu przedstawiłam, na które miejsca na twarzy należy nałożyć poszczególne produkty. Kolorem żółtym oznaczyłam rozświetlacz, różowym - róż, a brązowym bronzer.
    

Całość spsikałam mgiełką utrwalającą Lirene (też bardzo fajna, to moje drugie opakowanie), no i... voila! Makijaż gotowy! :) Poniżej dwa zdjęcia, w różnych światłach, abyście dokładniej zobaczyli, jak prezentuje się rozświetlacz.





Jak Wam się podoba makijaż z Lirene?
Jeśli jesteście ciekawi, jakich innych produktów użyłam do oczu i ust, piszcie w komentarzach.



Nowości od Lovely: K' Lips, nowe odcienie Extra Lasting, Paleta Nobody's perfect but ME

$
0
0
Całą blogosferę obiegły już zestawy do makijażu ust K'Lips, które, choć wzbudziły ogromne kontrowersje ze względu na uderzające podobieństwo do pomadek znanej marki, zbierają same dobre opinie. Dziś, oprócz trzech (moim zdaniem) najładniejszych kolorów K'Lips, chcę Wam pokazać dwie inne nowości również warte uwagi. 




Choć wszędzie pełno o palecie rozświetlaczy od Wibo, to ja jednak skusiłam się na paletę Lovely Nobody's Perfect But ME. Dlaczego? A no dlatego, że jest w niej róż, a ja róże ostatnio kocham. I jest jeszcze jeden powód - paleta jest mocno inspirowana produktem The Balm, w którym znajdują się również trzy rozświetlacze, czyli słynne siostry Mary-Lou. Odcienie są mocno zbliżone, za to opakowanie typowe dla Lovely - słodkie i cukierkowe, bynajmniej nie skopiowane z oryginału :)


Pudry są trzy: złoty, różowy i czekoladowy, który z czekoladą ma mało wspólnego. Złoty daje idealną taflę, jest mega napigmentowany i raczej w szampańskim, niż złotym odcieniu. Chłodny, jasny, bardzo podobny do Mary-Lou Manizer, czy też do rozświetlacza Diamond Illuminator od Wibo. Nadaje się do strobingu, ale też do rozświetlenia kącika oka, czy łuku brwiowego. Nie ma w nim chamskiego brokatu, nie migruje po twarzy i długo się utrzymuje. 

Środkowy puder to róż połączony z brzoskwinią, nieco mniej błyszczący, ale nadal dobrze napigmentowany i łatwy w rozprowadzaniu. Na policzkach wygląda świeżo i naturalnie, więc nada się do codziennego, delikatnego makijażu. Sam odcień jest bardzo neutralny, będzie pasował zarówno blondynkom, jak i brunetkom.


Najmniej udanym odcieniem jest tutaj ta nieszczęsna czekoladka, która przypomina raczej stare złoto połączone z miedzią i na twarz raczej się nie nada. Jest za jasny i za żółty, żeby nałożyć go na policzki. Jako cień do powiek sprawdza się świetnie i na powiekach wygląda nieziemsko, ale zamiast niego wolałabym tu jakiś brązowy, ciepły odcień rozświetlacza (taki jak Betty-Lou).


Czas na pomadki Extra Lasting, które na rynku są już od dawna, ale w drogeriach Rossmann pojawiły się ich nowe odcienie: 4,5 i 6. Wszystkie utrzymane w chłodnej, szarawej tonacji, więc to właśnie to, co jest teraz modne. Ja zdecydowałam się tylko na czwórkę, więc reszty kolorów Wam nie pokażę, ale porównałam ją z najbardziej, jak do tej pory, chodliwym odcieniem, czyli 01. Do tej pory jedynka wydawała mi się neutralna i zgaszona, ale dopiero na zdjęciu zauważyłam, jak bardzo te dwa odcienie się od siebie różnią.


Pomadki, mimo tego, że matowe, noszą się bardzo dobrze, nie kruszą się i nie wysuszają tak tragicznie warg. Na początku trochę się kleją, ale po całkowitym zaschnięciu praktycznie ich nie czuć. Utrzymują się ładnych kilka godzin, więc jak za taką cenę, naprawdę warto spróbować, tym bardziej, że zbierają same pozytywne opinie.

O K' Lips nie będę się rozwodzić, bo pełną recenzję napisałam już tutaj <KLIK>. 


Napiszę tylko parę słów o odcieniach. Milky Brown to mój ulubieniec, choć, gdy zobaczyłam go w drogerii, przysięgłam sobie, że nigdy go nie kupię. Bałam się, że nie będzie mi pasował, że będę wyglądać jak trup. Nic bardziej mylnego - na ustach ten kolor wygląda zupełnie inaczej. Jest chłodny i głęboki, nie taki bezpłciowy i żółty :) 

Mam jednak mały problem z Pink Poison i Lovely Lips, bo chociaż opakowania sugerują dwa zupełnie inne odcienie, to w rzeczywistości... praktycznie nie widzę różnicy pomiędzy nimi. Ten pierwszy ma tylko delikatnie jaśniejszą konturówkę i jest delikatnie chłodniejszy. Na ustach wyglądają prawie tak samo, dlatego żałuję, że skusiłam się na oba. 


Jak Wam się podobają nowości Lovely? Co chętnie przetestowałybyście na sobie?


Krople do oczu ISOMAR - sposób na zmęczone oczy

$
0
0
Świeże, zalotne, szczere spojrzenie może sprawić, że po spotkaniu się wzrokiem, drugą osobę trafi grom z jasnego nieba i nagle poczuje motyle w brzuchu. Dbamy o swoje włosy, paznokcie - wszak są atrybutami kobiecości. Na co dzień robimy makijaż, wymyślne fruzury, męczymy się nad starannym manicure. A czy pamiętamy o pielęgnacji oczu? 



Przyznam szczerze, że dla mnie był to obcy temat, dopóki nie zaczęłam pracy w klimatyzowanym pomieszczeniu i sztucznym, białym, mocnym oświetleniu. Długie godziny wystawiania oczu na szkodliwe czynniki jednak męczą wzrok, powodują dyskomfort, suchość oka i łzawienie. Niestety, mnie bardzo często to spotykało, więc dopiero wtedy zaczęłam sięgać po krople do oczu. Owszem, niektóre przynosiły ulgę, ale niektóre wręcz pogłębiały objawy. 

Wszystko się zmieniło, gdy odkryłam ISOMAR. Głównym składnikiem ich produktów jest woda morska, która ma taki sam skład, jak łzy. Wiadomo, łzy pełnią funkcję ochronną oka, toteż byłam prawie pewna, że polubię "morskie" krople. 

     
Podstawowa wersji kropli ISOMAR ma w składzie (oprócz wody morskiej) wyciąg z nagietka, kocanki, świetlika, chabra bławatka, a także kwas hialuronowy.  Takie skupisko naturalnych składników musi przynieść ukojenie, nawet dla najbardziej wymagających oczu. Krople dla suchych oczu zostały natomiast wzbogacone o kompleks Isoeye Plus, który nawilża i chroni komórki nabłonka rogówki przed uszkodzeniami. Przynoszą natychmiastową ulgę w przypadku zaczerwienienia, pieczenia i świądu, spowodowanych długim wystawianiem oczu na wiatr, smog, dym, klimatyzowane pomieszczenia oraz ekrany komputerów. Rzecz przydatna szczególnie dla nas, blogerek. 
     
Moimi ulubieńcami stały się jednak dwa inne produkty. Pierwszym z nich jest Kąpiel dla oka, zamknięta w dużej butelce, z dołączoną do niej "wanienką". Ten plastikowy pojemniczek należy wypełnić do połowy płynem, następnie przyłożyć do oka, docisnąć lekko i płukać dokładnie całą gałkę oczną, włącznie z jej okolicami. Przynosi ulgę nie tylko samemu oku, ale także świetnie radzi sobie z opuchlizną, sińcami i workami pod oczami. Jak dla mnie - totalny hit, chociaż ciężko było mi się przemóc do jego używania :)

Bardzo praktyczne i przydatne okazały się również krople do oczu w ampułkach. Często bywało tak, że otwierałam buteleczkę, zapominałam o niej, a za chwilę trzeba było już ją wyrzucić, bo wszystkie krople są zdatne do użytku tylko przez 30 dni od otwarcia. Tutaj nie mam tego problemu. Wrzucam ampułkę do torebki, a jej zawartość wystarcza na dwa użycia (ampułkę można ponownie zamknąć). Wyrzucam i biorę nową. Lekko, łatwo i przyjemnie. 

Produkty do oczu ISOMAR na bazie naturalnej wody morskiej znacznie poprawiły mój komfort widzenia. Oczy nie szczypią, nie łzawią i nie są zaczerwienione tak, jak wcześniej. Myślę, że zostaną ze mną na dłużej, a Wam polecam spróbować!

Cała oferta dostępna na stronie producenta <KLIK>. Zaglądajcie również do SuperPharm :)


ShinyBox listopad 2016: Dobra Partia

$
0
0
Listopadowe pudłko ShinyBox to efekt współpracy ekipy Shiny z Pewex.pl. W zeszłym roku pudełko Pewexu było mega udane, a jak jest teraz? Oprócz tego, że sklep obdarował mnie świetnym upominkiem w postaci T-shirtu, to produkty, jakie znalazłam w boxie są naprawdę warte uwagi(przynajmniej w większości). 



W pudełku znalazły się produkty głównie do makijażu, ale jest też coś do pielęgnacji,a także "czasoumilacz" w postaci herbaty :) Najbardziej jestem zadowolona z masła Delawell, lakieru Molon w pięknym, holograficznym odcieniu, a także z gąbki Bloterazzi, która była niestety prezentem dla wybrańców. Mydło - wiadomo, zawsze się przyda, ale błyszczyk i puder znajdą innych właścicieli. Odcienie zupełnie mi nie odpowiadają :(

Przyjrzymy się bliżej całej zawartości:

DELAWELL, Słodkie masło do ciała Sweet&Natural, 34,99 zł/200 ml

Innowacyjne połączenie naturalnych cukrów roślinnych, ekstraktu z mango, witaminy E, masła kakaowego oraz starannie dobranych bio olei (makadamia, migdałowy, jojoba, arganowy, z baobabu) intensywnie nawilży. odżywi i zregeneruje Twoją skórę. Po zastosowaniu masełko ładnie się wchłania i pozostawia na Twojej skórze delikatny film. W zestawie znajduje się mix zapachów.

CONSTANCE CAROLL, Puder prasowany Compact Refill, 10,35 zł/12 g

Drobnoziarnisty puder wzbogacony proteinami jedwabiu, witaminą E oraz olejkiem jojoba. Zawarte w nim filtry UVA i UVB chronią przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych. Odżywia, nawilża, a zarazem matuje skórę, doskonale wykańczając makijaż. Był jednym z pierwszych kosmetyków kolorowych sprzedawanych w Pewexie.

ELFA PHARM, Mydło do twarzy i ciała Vis Plantis, 3,99 zł/70 g

Mydło Vis Plantis, wzbogacone substancją aktywną i olejem z oliwek, delikatnie i skutecznie oczyszcza skórę. Jego działanie pomaga w prawidłowej pielęgnacji skóry, także tej z problemami. W zestawie znajduje się zamiennie mydło lanolinowe lub biszofitowe.

 QBOX, Herbata smakowa, 20 zł/100 g

"Idealny poranek" czyli czarna herbata, bergamotka, kwiaty bławatka. Dystyngowany brytyjski Earl Grey z dodatkiem błękitnych kwiatów bławatka. Kwiat ten zawiera antocyjanidyny, flawonoidy, sole mineralne (w tym dużo manganu), a także działa przeciwzapalnie oraz zbawiennie na krążenie.

MOLLON PRO, Utwardzający lakier do paznokci, 18 zł/15 ml

Formuła wzbogacona o utwardzacz, który przedłuża trwałość lakieru do 7 dni. Wysoka jakość komponentów zapewnia idealną konsystencję lakieru. Wyrafinowaną, klasyczną gamę kolorów uzupełnia kolekcja jesienna, która znajduje się w tej edycji ShinyBox.

DELIA, Błyszczyk do ust Glamour Liquid Color, 6,44 zł/szt.

Błyszczyk o lekkiej konsystencji, łatwo i przyjemnie rozprowadza się na ustach. Zapewnia piękny, zmysłowy i trwały kolor. Dodatkowo nawilża je i podkreśla ich kształt.

STENDERS, Żurawinowy żel pod prysznic, 9,90 zł/50 ml

Łagodny żel pod prysznic o działaniu silnie nawilżającym. Pozostawia skórę jedwabiście gładką. Stworzony został z myślą o skórze wrażliwej, zawiera tylko naturalne składniki oczyszczające, które dodatkowo wygładzają i odżywiają skórę. Zapach żurawiny działa relaksująco.

BEAUTYBLENDER, Gąbka Bloterazzi, 75 zł/szt.(prezent - szczęśliwe pudełko)

Gąbka w kształcie łezki pochłaniająca nadmiar sebum. Wykonana z tworzywa, które przyniosło sławę całej gamie produktów marki Beautyblender. Dzięki jej specjalnej strukturze odświeża wygląd makijażu, lecz nie ściera go z twarzy jak zwykłe bibułki matujące. Jej kształt ułatwia stosowanie na całej powierzchni twarzy.


Jako Ambasadorka ShinyBox dostałam również prezent od marki Bell - zestaw nowości, które dopiero pojawiają się na rynku. Baza pod cienie i tusz do brwi są cudowne! Polecam bliżej przyjrzeć się szafie tej marki podczas wizyty w Rossmannie :)



ShinyBox styczeń 2017: Party Time

$
0
0
Wiem, że ostatnio pojawiam się na blogu baaaaardzo rzadko, ale obiecuję poprawę! Postaram się tak zorganizować swój czas wolny (którego mam deficyt) tak, żeby znaleźć chociaż chwilę dla Was :) Miło mi, że tak wiele z Was nadal się do mnie odzywa i upomina o nowy post - tym razem nie zawiodę :D

Dziś szybka, lekka, łatwa i przyjemna recenzja (a właściwie kilka minirecenzji) styczniowego pudełka ShinyBox Party Time.


Pudełko jakiś czas temu zmieniło swoją formę - nie składa się z dwóch części (czyli kartonu i wieczka), a jest otwierane od góry. Mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi :) Sam materiał, z jakiego jest wykonany box też się zmienił. Uważam, że teraz pudełka są trochę bardziej trwałe i odporne na wojaże z pracownikami Poczty Polskiej. W każdym razie, po raz pierwszy od dłuższego czasu karton dotarł do mnie nieuszkodzony i bez żadnych zagnieceń. 

Styczniowy ShinyBox to zestaw kosmetyków niezbędnych w karnawale, a więc, jak się domyślacie - kolorówka. Mimo, że w takich pudełkach zawsze znajduje się "mix kolorów", to odcienie kosmetyków, jakie mi się trafiły, w 100% mi odpowiadają :) Oprócz produktów do makijażu, w boxie umieszczono świetny krem pod oczy, miniaturę masła do rąk i stóp, a także pastę do zębów BlanX, którą znam i bardzo lubię. Zapraszam do obejrzenia każdego produktu z bliska:
  
FABERLIC, Cień do powiek w kredce, 22,50 zł/szt.
Kosmetyk, który idealnie sprawdzi się w charakterze eyelinera lub cienia, jeżeli postanowisz rozetrzeć go na powiekach. Posiada jedwabistą konsystencję, bardzo łatwą w aplikacji. Kredka nie wymaga ostrzenia. Nie rozmazuje się oraz nie roluje na powiekach w ciągu dnia. Doskonały efekt na zabawę karnawałową, który utrzyma się przez całą imprezę. Mix kolorów.

Podobne cienie marki Etre Belle znalazły się w jednym z archiwalnych boxów. Ten jest rzeczywiście mega miękki i jedwabisty, dzięki czemu świetnie rozprowadza się na powiece. Można nim łatwo i szybko wykonać makijaż dzienny, jak i wieczorowy, który utrzyma się bez problemu cały dzień.

BELL, Modelujący żel do brwi, 9,99 zł/9 g
Wypełniająca mascara do brwi w żelu optycznie wypełnia ubytki - dzięki niej brwi przez cały dzień są podkreślone, a przy tym wyglądają naturalnie i lekko. Wyprofilowana szczoteczka sprawia, że aplikacja jest łatwa i precyzyjna. Mix kolorów.

Trafił mi się świetny, chłodny, szarobrązowy odcień, który wygląda naturalnie i współgra z moją jasną karnacją. Rzeczywiście, trzyma brwi w ryzach cały dzień, nie rozmazuje się i nie kruszy. Jestem na tak :)
JOKO MAKE UP, Emulsja rozświetlająca Glow Primer, 9,90 zł/25 ml
Multifunkcyjny rozświetlacz do twarzy i ciała zawiera drobinki odbijające światło, które nadają skórze jedwabisty połysk i zachwycającą promienność. Możesz stosować go punktowo na kości policzkowe, dekolt, pod łuk brwiowy lub połączyć z podkładem. Na 100% olśnisz wszystkich wyjątkowym blaskiem! Mix kolorów.

Jeszcze szukam sposobu na ten produkt i cały czas z nim eksperymentuję, ale daje efekt idealnej tafli, bez chamskiego brokatu. Odcień jest najmodniejszy w tym sezonie, bo jak na moje oko to takie różowe złoto ;) Nie mam odwagi nałożyć go na całą twarz, ale punktowo wygląda bardzo ładnie.    

L'ORIENT, Krem pod oczy, 64 zł/15 ml
Zawiera unikalną kompozycję minerałów z Morza Martwego, witamin, protein i naturalnych ekstraktów roślinnych. Stosowany regularnie spłyca zmarszczki, usuwa opuchliznę i cienie pod oczami. Pozostawia okolice oczu promienne, pełne naturalnego blasku. Idealny do codziennej pielęgnacji na noc i na dzień dla każdego rodzaju cery.

Mój faworyt :) Świetny, lekki, dobrze nawilżający krem pod oczy, który ma niezły skład i rzeczywiście działa na opuchliznę i cienie! Jak do tej pory to najlepszy krem pod oczy, jaki miałam.


FARMONA, Zimowy krem do twarzy -20 Protect, 11,50 zł/75 ml
Odbudowuje ochronny płaszcz hydrolipidowy, zabezpiecza przed odmrożeniem oraz szkodliwym działaniem promieniowania słonecznego. Odżywia, regeneruje i delikatnie natłuszcza. Likwiduje nieprzyjemne uczucie spierzchnięcia i suchości, pozostawia skórę miękką i gładką.

Krem znalazł już swojego nowego właściciela i z tego, co mi wiadomo, bardzo dobrze mu służy :) Jeśli ktoś nie ma problemów z cerą i pracuje na mrozie, zdecydowanie polecam.

GLISS KUR, Fiber Therapy Regeneracja w olejku, 18,99 zł/100 ml
Eliksir w olejku, stworzony do włosów przeciążonych przez zabiegi koloryzacyjne i stylizacyjne. Zapewnia podwójny efekt dzięki dwufazowej formule: upiększający olejek dodaje blasku i miękkości, a regenerująca formuła ze spajającym włókna włosa OMEGAPLEX odbudowuje włos od środka przez naprawę jego zniszczonych włókien. Nie wymaga spłukiwania.

Nie przepadam za dwufazowymi odżywkami z Gliss Kura, ale ten eliksir jest całkiem fajny :) Ułatwia rozczesywanie, wygładza i zmiękcza włosy. Na pewno nie spaja rozdwojonych końcówek, ale jako serum po myciu sprawdza się nieźle. 


BLANX MED, Pasta do zębów anty-osad, 22,90 zł/75 ml
Nowatorska pasta wybielająca, usuwająca ze szkliwa szczególnie trudne do usunięcia osady spowodowane spożyciem kawy, tytoniu, czerwonego wina, coli oraz chroni przed osadzaniem się płytki bakteryjnej. Zawiera naturalne wyciągi z porostu islandzkiego oraz mikroproszek z bambusa.

CUCCIO NATURALE - prezent, Masło do rąk i stóp Milk&Honey
Mieszanka masła do rąk i stóp. Nietłusty, intensywnie nawilżający pozostawia jedwabiście gładką skórę. Ekstrakt naturalny miodu to substancja utrzymująca wilgotność, nawilża i dodaje ważnych składników odżywczych. kojący zapach Milk & Honey wprowadza w dobry nastrój.

Bardzo fajnie nawilża przesuszone skórki i przynosi ukojenie spierzchniętej skórze dłoni. Nie wiem, czy kupię pełnowartościowe opakowanie, ale to godny polecenia kosmetyk o pięknym zapachu, który sprawdzi się szczególnie teraz, podczas mrozów.


NEICHA, Luksusowe rzęsy lub kępki, 16,90 zł/komplet + klej do rzęs White 14,90 zł/5 g
Wysokiej klasy, ręcznie wykonane rzęsy wielokrotnego użytku, nadają każdemu makijażowi zalotny, lecz naturalny wygląd. Bardzo proste w aplikacji, idealne na każdą okazję, gwarantują efekt zniewalającego spojrzenia.

Na koniec wisienka na torcie - piękne, naturalnie wyglądające rzęsy Neicha, które są popularne wśród blogerek. Na co dzień nie noszę takich wynalazków, ale na imprezę będą jak znalazł :) Są naprawdę miękkie i elastyczne, więc bez problemu można je przykleić.

Jak Wam się podoba zawartość styczniowego ShinyBoxa?



Nowości w drogeriach Rossmann, na które warto zwrócić uwagę

$
0
0
Każdego miesiąca drogerie Rossmann wprowadzają do sprzedaży multum nowości, które kuszą nas ze wszystkich stron. Co jednak wrzucić do koszyka, jeśli produkt, który nas interesuje nie ma jeszcze żadnych opinii w internecie? Dziś postaram się Wam pomóc i przedstawić kosmetyki, które przetestowałam i z czystym sumieniem mogę polecić :)
 

Nie jest tego dużo, ale mam nadzieję, że każda z Was znajdzie tu coś dla siebie :) Kosmetyki starałam się podzielić tematycznie i choć wiem, że nie do końca mi się to udało, wierzę, że post będzie czytelny i przejrzysty. Zapraszam do lektury!



Zacznijmy od twarzy. Na pierwszy ogień pójdzie nowa formuła korektora i podkładu Healthy Mix od Bourjois. Choć oba nie zyskały miana moich ulubieńców, to i tak uważam, że są naprawdę świetne, szczególnie dla cer suchych. Dają bardzo fajny efekt subtelnego rozświetlenia, kryją w stopniu średnim, ale najważniejsze jest to, że idealnie nawilżają skórę. Już przy nakładaniu czuć, że mamy do czynienia z podkładem odżywczym. Jedyne zastrzeżenia mam co do koloru - na pewno różnią się od poprzednich, więc przy zakupie najpierw skorzystajcie z testerów. 

Świetny okazał się BANANA Loose Powder marki Wibo. Jest idealnie żółty, drobniutko zmielony, miękki i jedwabisty. Wygładza cerę, matuje na długi czas i dobrze współgra z różnego rodzaju podkładami. Nadaje się do metody bakingu (i tak też go stosuję na co dzień), ale nałożony na całą twarz też wygląda dobrze. Edit: zapomniałam napisać, że pięknie pachnie bananami! <3

Jeśli chodzi o pielęgnację, ostatnio zachwyciło mnie działanie serum Bielenda Neuro Glicol + Vit. C. Jest przeznaczone do cery tłustej, mieszanej, z rozszerzonymi porami, przebarwieniami i objawami utraty jędrności. Nałożony na noc wygładza, zmniejsza widoczność porów i pomaga w pozbyciu się niespodzianek. Mimo, że to produkt z kwasami, nie powoduje dużego łuszczenia się skóry i nie przesusza. Śmiem rzec, że jest nawet lepszy od toniku z Norel, który bardzo lubiłam zeszłej zimy. Gdy już jesteśmy przy Bielendzie, polecam spróbować Olejku Różanego zamkniętego w małym słoiczku z pipetą :) Odżywia skórę, widocznie nawilża i wygładza. Doceniłam jego działanie szczególnie podczas mrozów - nie zapchał i nie powodował szybszego przetłuszczania się cery. Najlepszy produkt (jeśli chodzi o skład) z całej różanej serii tej marki. 
  

Narażone na mróz dłonie stały się szorstkie i przesuszone. Wtedy ulgę przyniósł mi krem Smooth Care od NIVEA. Jest gęsty i treściwy, ale szybko się wchłania i nie zostawia tłustej warstwy. Rzeczywiście, widocznie wygładza i nawilża skórę dłoni, a przy tym bardzo ładnie i nienachalnie pachnie ;)

Postanowiłam również wspomnieć Wam o wszechobecnych maseczkach do twarzy L'Oreal. Najbardziej lubię czarną i zieloną, bo mocno oczyszczają skórę, ale nie przesuszają jej i nie powodują uczucia ściągnięcia. Maski w słoiku to świetne rozwiązanie - na pewno wystarczą na więcej użyć, niż sugeruje producent, a nie musimy się babrać z saszetkami :) Są to maseczki zastygające, bo mają w składach glinki, więc mogą trochę ubrudzić umywalkę przy zmywaniu (szczególnie czarna :P). Ich świetne działanie zrekompensuje Wam jednak tę niewielką wadę. Często można dorwać je w promocji, co z pewnością wychodzi korzystniej, niż kupowanie masek w saszetkach.   



Czas na nowości włosowe :) Świetne dla moich włosów okazały się Esencja i Eliksir Czarna Orchidea WS Academy, sygnowane nazwiskami dwóch fryzjerskich gwiazd, znanych z programu "Ostre cięcie" :) Nie byłabym sobą, gdybym na początku nie wspomniała o zapachu - zarówno szampon, jak i maska przypominają mi mój ulubiony Angel od Thierry'ego Muglera, a musicie wiedzieć, że zapach dłuuuugo utrzymuje się na włosach! Szampon jest delikatny, ale dobrze oczyszcza włosy i nie przesusza ich, a nawet powiedziałabym, że nawilża i wygładza. W połączeniu z maską (którą można nakładać zarówno na 10 minut, jak i bez spłukiwania, w formie balsamu) dają naprawdę świetny efekt. Włosy są gładkie, miękkie i błyszczące, jak po wyjściu z salonu.

Dopełnieniem tych dwóch produktów okazał się Fluid termoochronny Franck Provost. Jego niewielka ilość sprawia, że włosy stają się elastyczne, miękkie, gładkie, a końcówki cudem przestały się puszyć, nawet po kontakcie z szalikiem i czapką. Nie należy do najtańszych, ale tuba o pojemności 150 ml wystarczy spokojnie na kilka miesięcy regularnego używania. Włosy nie niszczą się po użyciu suszarki i prostownicy, przestały się kruszyć i wyglądają zdrowiej - zdecydowanie polecam!
        

Płyn micelarny L'Oreal do cery normalnej i mieszanej zdetronizował mojego ulubionego Garniera z olejkiem. Ogromna butla wystarczy mi chyba na rok, a płyn mimo tego, że jest delikatny, świetnie radzi sobie z usuwaniem zarówno makijażu twarzy, jak i oczu. Nie powoduje szczypania i podrażnień, nie przesusza skóry i nie jest tłusty. Nadaje się również do odświeżania twarzy w ciągu dnia, zamiast toniku. Spróbuję jeszcze wersji do cery suchej i wrażliwej :)

Nawilżający balsam do ciała w sprayu DERMISS to coś dla takich leni jak ja, które nie lubią się balsamować zimą. Atomizer rozprowadza na skórze delikatną piankę, która nie dość, że błyskawicznie się wchłania, to widocznie nawilża skórę i nie zostawia lepkiego filmu. Sam sposób aplikacji balsamu jest mega higieniczny i wygodny, a przede wszystkim szybki - od razu po kąpieli możemy się ubrać i wskoczyć do łóżka :)

Musiałam też wspomnieć o nowym Antybakteryjnym mydle CAREX (tutaj wersja nawilżająca), które okazało się idealne do mycia Beauty Blendera i pędzli. Jest lepsze niż olejek z Isany, a nawet oryginalne mydełko BB. Usuwa nawet ciężkie, mocno kryjące kosmetyki, a mycie pędzli trwa 3 razy krócej, niż normalnie. No i jest antybakteryjne, więc nie martwię się o higienę podczas makijażu.
 

Na koniec coś, co zimą gości w mojej pielęgnacji twarzy bardzo często, czyli maseczki. Ostatnio polubiłam multimasking, czyli nakładanie dwóch rodzajów masek na poszczególne partie twarzy - tutaj świetnie sprawdziły się produkty marki AA i MultiBiomask (te drugie przepięknie pachną). Jeśli jednak miałam więcej czasu, pozwalałam sobie na 3-etapowy program normalizujący od Dermiki, składający się z korundowego peelingu, esencji odżywczej i maski algowej. Po takim zabiegu skóra jest mięciutka, gładka i nawilżona, a pory mniej widoczne. Myślę, że przy regularnym stosowaniu efekty byłyby jeszcze lepsze. 

Następny post z tej serii pojawi się zapewne za parę miesięcy, kiedy znów nazbieram wystarczającą ilość kosmetyków godnych polecenia :) Które z nowości wpadły Wam w oko? A może testowałyście już któreś z nich?



ShinyBox luty 2017: Winter SPA

$
0
0
Winter SPA by ShinyBox to pudełko, które pozwoli nam na regenerację duszy i ciała po uciążliwej, długiej zimie i przygotuje do wiosny :) Wszystkie produkty, jakie w nim umieszczono, miały pomóc nam zorganizować sobie domowe SPA i móc zrelaksować się po ciężkim dniu w pracy. Spodziewałam się więc nie tylko kosmetyków, ale i tzw. "czasoumilaczy" - jak było w praktyce?

Lutowe pudełko ShinyBox było ciężkie i wypełnione po brzegi. Cieszę się, że tym razem postawiono na pielęgnację. Tego wiosną nigdy za wiele, a z kolorówką, jak wiadomo - różnie bywa :) Z boxa Winter SPA jestem naprawdę w 100% zadowolona! Miałam rację. Nie tylko kosmetykami blogerka żyje :D Wszystkie produkty są już w użyciu, a pod zdjęciami znajdziecie ich minirecenzje.


ELFA PHARM, Żel pod prysznic Green Pharmacy, 8,99 zł/500 ml
Delikatne mycie, dobre nawilżanie, ochrona dzięki neutralnemu pH. Pozostawia na skórze nutę przyjemnego aromatu i dodatkowo ją pielęgnuje. Kosmetyk naturalny, nie zawiera silikonów, parabenów i PEG. Mix rodzajów.   

Jeśli chodzi o żele pod prysznic, pisałam Wam już wiele razy, że nie mam wielkich wymagań. Ma ładnie pachnieć, dobrze myć i nie przesuszać skóry. Ten spełnia wszystkie kryteria, więc jestem na tak - co tu się rozpisywać... :)

IL SALONE MILANO, Maska do włosów farbowanych, 29,99 zł/250 ml
Maska do włosów pomaga utrzymać głęboki i intensywny kolor włosów. Filtr UV tworzy barierę ochronną pomagającą przedłużyć trwałość i intensywność koloru. Natomiast nawilżenie i miękkość gwarantuje ekstrakt z ryżu.

Odkąd marka Il Salone Milano pojawiła się w drogeriach Rossmann, przyglądałam jej się uważnie podczas każdych zakupów, jednak... Nie było nam po drodze :) Teraz miałam okazję przekonać się na własnej skórze, że te kosmetyki są warte każdej złotówki i już wiem, że wrócę po kolejne produkty. Włosy po użyciu maski są miękkie, błyszczące i tak pięknie pachną... Cud, miód i orzeszki! Po składzie nie spodziewałam się efektu jak po wyjściu z salonu fryzjerskiego, jednak na szczęście się myliłam. Przeszkadza mi tylko odkręcana tuba, która jest problematyczna szczególnie, gdy mamy mokre dłonie.

ELFA PHARM, Peeling do ciała ze śluzu ślimaka Vis Plantis, 14,99 zł/200 ml
Już po pierwszym użyciu skóra jest satynowo gładka, świeża, miękka i rozświetlona. Dzięki oczyszczającej mocy peelingu pory są odblokowane, co chroni przed powstawaniem niedoskonałości i zaskórników. Skóra jest gotowa na przyjęcie substancji aktywnych i skutecznie z nich korzysta. Mix rodzajów.

Znam już tę serię, ale miałam akurat inną wersję zapachową. Jest to bardzo drobniutki, ale dość ostry peeling, który świetnie radzi sobie ze złuszczaniem martwego naskórka. Nawilża skórę i pozostawia ją przyjemnie gładką - fajna alternatywa dla peelingów w słoiku.

DELIA COSMETICS, Musujące kulki do kąpieli stóp Good Foot, 7,60 zł/ op.
Relaksująca, cudowna, szmaragdowa kąpiel o otulającym i przyjemnym zapachu wraz z efektem odświeżonych, oczyszczonych i nawilżonych stóp.

Moim zdaniem to taki zbędny gadżet, bez którego można żyć, ale raz na jakiś czas można sobie sprawić. Przede wszystkim użycie tych kulek wymaga czasu, a nie każdy (tym bardziej taki zabiegany jak ja) człowiek może sobie na to pozwolić. Kąpiel stóp to jednak rytuał SPA, więc produkt idealnie wpasował się w motyw przewodni pudełka :) Kulki, jeśli chodzi o działanie, szału nie robią, ale na pewno są efektowne.

MAMA'S, Krem do pielęgnacji biustu, 59 zł/125 ml
Krem do intensywnej pielęgnacji biustu, chroni delikatną skórę przed wysuszeniem, poprawiając jej napięcie i gęstość zapobiegając wiotczeniu. Obecne w kremie opatentowane kompleksy peptydów i białek nie tylko aktywują komórki skóry do produkcji kolagenu, ale również chronią przed rozpadem, dzięki czemu skutecznie zapobiegają wiotczeniu skóry.

Kolejny produkt, o którym ze względu na brak czasu notorycznie zapominam... Z pewnością biust nie podniesie się o 5 cm w górę i nie urośnie, ale skóra jest widocznie napięta i ujędrniona. Krem ma fajny skład, przyjemnie pachnie i szybko się wchłania, postaram się więc używać go regularnie ;) 

PIXIE COSMETICS, Korektor pod oczy, 48 zł/szt.
Doskonale koryguje niedoskonałości, neutralizuje i rozjaśnia przebarwienia skóry, dzięki witaminie C i retinolowi. Znakomicie kryje cienie pod oczami i utrwala makijaż oczu na cały dzień. Naturalne składniki kosmetyku tworzą na skórze ochronny film i nawilżają ją. Mix kolorów.

Korektor Pixie znają już wszystkie blogerki... Jest fajny - dobrze kryje i delikatnie rozświetla okolice oczu, nie wchodzi w zmarszczki i trzyma się cały dzień. Niestety, trafił mi się tak ciemny kolor, że będę mogła go używać regularnie dopiero latem.

OCEANIC, AA Beauty Bar: Maska węglowa oczyszczająca + Kremowa maska nawilżająca, 6 zł/2 saszetki
Maska węglowa dogłębnie oczyszcza skórę twarzy, przywraca jej blask i świeżość. Normuje proces złuszczania naskórka. Maseczka dedykowana cerze tłustej, ze skłonnością do powstawania zaskórników.

Kremowa maska zapewni ekspresowe, domowe SPA dla każdego typu cery. Chroni skórę twarzy przed utratą wody i objawami przesuszenia oraz pozwala na jej odżywienie i uelastycznienie, dzięki masłom Cupuacu i Shea.

Przetestowałam obie maski już jakiś czas temu, teraz wróciłam do nich ponownie. Bardzo przypadła mi do gustu węglowa - ma w sobie delikatne, peelingujące drobinki, które przy zmywaniu maski pozwalają na delikatne złuszczenie naskórka i głębokie oczyszczenie. Nawilżająca również sprawdziła się nieźle. Wygładza i zmiękcza skórę, jednocześnie łagodząc podrażnienia i zaczerwienienia. Przyzwyczaiłam się jednak do azjatyckich masek w płachcie i raczej już po nie nie sięgnę.

 UPOMINKI: Herbata Cup and You, Ciastko owsiane Consonni, oraz coś, na co czekałam najbardziej - miniatura Intensywnego preparatu odbudowującego Liquid Gold marki ALPHA-H, który robi cuda na twarzy już po pierwszym użyciu.  

Dodatkowym kosmetykiem (tylko dla Ambasadorek) była w tym miesiącu Maska rozświetlająca marki Mincer Pharma, której byłam bardzo ciekawa. Znam i lubię serię z witaminą C, natomiast ten produkt jest dla mnie nowością. Użyłam kilka razy i jestem zachwycona działaniem! :)

Jak Wam się podoba lutowy Shiny? Ja już nie mogę się doczekać edycji marcowej!


ShinyBox grudzień 2017, Where The Magic Happens

$
0
0
"Świeża choinka, zapach korzennych pierników, cynamonu i pomarańczy, spotkania pełne ciepła, uśmiechu i radości z tymi których kochamy … czyli magia Świąt na którą czekamy cały rok. W tym wyjątkowym czasie spraw sobie i najbliższym najlepszy, nietuzinkowy i wyjątkowy prezent – grudniowe pudełko ShinyBox „Where the magic happens”. - tak ekipa Shiny opisuje grudniową edycję pudełka. Po takim wstępie spodziewamy się czegoś magicznego, czegoś, co wprowadzi nas w świąteczny klimat i wywoła uśmiech na twarzy. A jak było w rzeczywistości?





Mało w tym świąt, co? :) Batonik od razu pochłonęłam (dobry, ale szału ni ma), próbkę kremu do rąk Orphica też zużyłam i chociaż działanie ma bardzo fajne, to nie skuszę się na pełnowymiarowe opakowanie, bo jest wiele tańszych kremów, które są równie dobre, a może i lepsze. Woda termalna na pewno przyda się w wakacje, bo na razie wykańczam swoją z Uriage. Saszetki do rąk kiedyś już miałam - fajny gadżet, ale nie niezbędny. 

Box ratują tak naprawdę dwa produkty, które zachwyciły mnie od pierwszego użycia. Żel pod prysznic Barnangen, który nawilża i zmiękcza skórę, a dodatkowo pięęęęęknie pachnie, a także Koncentrat komórek macierzystych Farmona. Na razie nie widzę oszałamiających efektów na skórze, ale do tego potrzeba czasu. Mogę jednak powiedzieć, że twarz jest gładka i wygląda zdrowo. 
     

A teraz zapraszam do przeczytania krótkich opisów każdego z produktów ;)

FOODS BY ANN, Pocket Energy Bar - 3,89 zł/35g
Idealne dla tych, którzy żyją aktywnie i potrzebują szybkiego, a jednocześnie zdrowego i pysznego źródła energii. Odpowiednio dobrane składniki nie tylko zaspokoją głód i pobudzą do działania, ale także pozytywnie wpłyną na funkcjonowanie całego organizmu.

EXCLUSIVE COSMETICS, Hydrożelowe płatki pod oczy - prezent dla subskrybentek


EFEKTIMA. Peeling + maska do dłoni - 2,56 zł/szt.
Skuteczny i błyskawiczny peeling do rąk. Doskonale złuszcza obumarłe warstwy rogowe naskórka oraz poprawia mikrokrążenie krwi. Innowacyjny preparat stworzony na bazie wyciągu z aceroli. Rozjaśnia przebarwienia oraz sprawia, że nawet bardzo przesuszone i zniszczone dłonie stają się miękkie i aksamitnie gładkie.

FARMONA PRESTIGE CARE, Koncentrat komórek macierzystych, 48 zł/15 ml


BARNANGEN, Żel pod prysznic, 24,99 zł/400 ml
Lekka niczym chmurka piana pielęgnującego żelu pod prysznic delikatnie i skutecznie czyści normalną i suchą skórę oraz delikatnie ją pielęgnuje. Pomaga utrzymać jej naturalne nawilżenie i sprawia, że staje się ona aksamitnie gładka.

TERMISSA, Woda termalna, 18,35 zł/150 ml
Termissa to pierwsze ekologiczne dermokosmetyki z wodą termalną z Podhala, zawierającą największe bogactwo składników mineralnych o udowodnionych właściwościach pielęgnacyjnych i leczniczych. 

____________________

Podsumowując - pudełko nie jest złe, ale brakuje mi w nim czegoś, co nawiązywałoby do świąt. W zeszłym roku były podgrzewacze o zapachu grzanego wina. Niby nic, ale jednak cieszy :) Teraz zawartość jest nastawiona na pielęgnację. Podoba mi się ślicznie pachnący żel pod prysznic i serum do twarzy. Resztę zużyję, ale nie są to niezbędne produkty. A Wy, co myślicie? Jak oceniacie zawartość pudełka Where The Magic Happens?

  
Viewing all 98 articles
Browse latest View live